Jak informują niemieckie media, konkretnie "SWR" oraz "Bild", Kevin Grosskreutz, były piłkarz Borussii Dortmund i były reprezentant Niemiec, znów wpadł w ogromne tarapaty. Zawodnik zatrudniony aktualnie w VfB Stuttgart uczestniczył o godzinie 2:15 w nocy w bójce na Wilhelmplatz w centrum Stuttgartu. Według informacji "Bilda" starły się tam ze sobą dwie grupy młodych ludzi - jedna składająca się z pięciu ludzi i druga trzyosobowa.
Między grupami doszło do szarpaniny, która następnie przerodziła się w bójkę. Grosskreutz otrzymał cios pięścią w twarz, po którym musiał zostać przewieziony do szpitala. Rodzi się pytanie, co robił profesjonalny piłkarz po 2 w nocy w centrum miasta...
W przypadku tego zawodnika nie jest to jednak pierwszy eksces. Warto przypomnieć choćby zdarzenie z 2014 roku, gdy po finale Pucharu Niemiec zawodnik oddał mocz w lobby luksusowego hotelu w Berlinie.
Grosskreutz to przypadek, który bardzo trudno zrozumieć. Piłkarz był jednym z podstawowych zawodników Borussii Dortmund dokonującej cudów pod wodzą Juergena Kloppa. W 2014 roku był również członkiem drużyny narodowej, która w Brazylii zdobyła mistrzostwo świata. Od tego czasu jego kariera to pasmo niepowodzeń. Zaliczył kompletnie nieudany epizod w Galatasaray Stambuł, ostatnio próbuje się odbudować w Stuttgarcie. Jak widać, niezbyt skutecznie, skoro daje się obijać po twarzy w środku nocy nieznanym sprawcom.
Fantastyczny powrót Realu Madryt! Królewscy uratowali pozycję lidera [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Więc wcale mnie nie dziwi jego zachowanie ;)