Ostatnie miesiące są kompletnie nieudane dla Jese Rodrigueza. 24-latek zupełnie nie sprawdził się w Paris Saint-Germain i zimą został wypożyczony do UD Las Palmas. W barwach klubu z Wysp Kanaryjskich gra regularnie, jednak także nie zachwyca, a jego drużyna przegrała cztery ostatnie spotkania.
W rozmowie z dziennikiem "Marca" Hiszpan przyznał, że czasami zastanawia się, jak potoczyłaby się jego kariera, gdyby nie poważna kontuzja kolana, jakiej doznał wiosną 2014 roku w meczu Realu Madryt z Schalke 04. Z powodu zerwania więzadeł krzyżowych musiał pauzować aż dziewięć miesięcy.
- Myślałem nad tym ostatnio. Nie chcę nikogo urazić i porównywać się do innych , ale wydaje mi się, że gdyby nie ten uraz, dziś byłbym podstawowym piłkarzem Realu - powiedział 24-latek.
A tak Jese walczy obecnie z UD Las Palmas o bezpieczne miejsce w La Liga Santander. Ostatnie porażki sprawiły, że zespół wymieniany jesienią jako jedna z rewelacji sezonu, spadł na 13. miejsce w tabeli.
ZOBACZ WIDEO Fantastyczny powrót Realu Madryt! Królewscy uratowali pozycję lidera [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Nie spodziewałem się tego i nie jest mi z tym dobrze. Przegrywamy, a ja nie potrafię pomóc drużynie. Nie strzelam goli, nie stwarzamy sobie nawet sytuacji - ocenił. W środę Jese czeka sentymentalny powrót na Santiago Bernabeu. UD Las Palmas zagra z Realem w 25. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy.
- Co będzie, jeśli strzelę gola? Na pewno nie będę tego świętował. Zawdzięczam Realowi bardzo dużo - wyznał.
Jese urodził się wprawdzie na Wyspach Kanaryjskich, jednak jest wychowankiem Królewskich. W tym klubie spędził aż dziewięć lat.