- Zagłębie znałem głównie z opowieści kolegów, to klub poukładany, w którym można się skupić na grze i treningach. Zagłębie gra o wysokie cele, dobrze zaprezentowało się w europejskich pucharach. Wielkie znaczenie ma dla mnie obecność w klubie trenera Piotra Stokowca, wiele dobrego na temat szkoleniowca słyszałem i uważam, że czekają mnie ciekawe doświadczenia. Już miałem okazję przyjrzeć się bazie treningowej, z mojego doświadczenia mogę pokusić się o opinię, że to najlepsze warunki do pracy w Polsce. Nie miałem wyboru, kiedy pojawiła się propozycja ze strony Zagłębia, byłem zdeterminowany, by trafić do Lubina - mówi Kamil Mazek w rozmowie z zaglebie.com.
22-letni piłkarz jesień miał bardzo słabą, ponieważ w tym sezonie w 18 meczach ekstraklasy nie zdobył ani jednej bramki i nie dorzucił też ani jednej asysty.
- Wpływ na moją grę w rundzie jesiennej miała kontuzja pachwiny, której doznałem jeszcze pod koniec zeszłego sezonu. Uraz okazał się uciążliwy i przewlekły, utrudnił samo przygotowanie do sezonu. Jesień miałem "mocno średnią", czyli bez liczb, które by potwierdzały mój wkład w grę zespołu. Nie był to udany czas, na szczęście pod koniec rundy jesiennej wyleczyłem się całkowicie i w kilku meczach zaprezentowałem się zdecydowanie lepiej. Trener dał mi wcześniej odpocząć w kilku spotkaniach, bym doszedł do siebie i decyzja okazała się słuszna. Na ostatnie mecze wróciłem, w stylu, jaki prezentowałem w minionych rozgrywkach - kończy.
ZOBACZ WIDEO AS Roma wygrała w hicie Serie A. Zobacz skrót meczu Inter Mediolan - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN]