20. kolejka II ligi: Było ciekawie

Niespodzianek nie zabrakło, zdarzyła się nawet jedna sensacja. Kto by przed meczem Śląsk Wrocław - Kmita Zabierzów przypuszczał, że gracze z Zabierzowa z gorącego stadionu przy ulicy Oporowskiej wrócą z tarczą? Oby tak dalej.

W tym artykule dowiesz się o:

Na początek przeanalizujmy sobotnie spotkania. W pierwszym meczu nie było niespodzianki. Polonia Warszawa pokonała na wyjeździe ŁKS Łomża 3:1. Tym samym Czarne Koszule udowodniły, że aspirują do awansu do Orange Ekstraklasy. Choć do końca sezonu pozostało jeszcze wiele kolejek, już teraz można zaryzykować stwierdzenie, że z drugiej ligi spadnie ŁKS Łomża. W drugim spotkaniu dla każdego zespołu cenny był choćby jeden punkt. Kibice w Stalowej Woli liczyli na trzy oczka, jednak się przeliczyli. Stalówka bezbramkowo zremisowała z Pelikanem Łowicz. Dla zespołu z Łowicza jest to sukces, dla Stali raczej porażka. W końcu po dobrej grze w sparingach z Pelikanem miało być łatwe zwycięstwo. Tak się jednak nie stało. Obydwa zespoły zapewne do ostatnich kolejek będą walczyć o uratowanie ligowego bytu. Trener Stali, Władysław Łach mówił: - Musimy wygrywać przede wszystkim u siebie. Jego podopieczni nie wykonali już zatem pierwszego założenia szkoleniowca.

W kolejnym sobotnim meczu również padł remis, tyle że bramkowy. GKS Jastrzębie zremisował 1:1 z Odrą Opole. Spotkanie stało na wysokim poziomie. Obie drużyny raczej nie powinny mieć problemów z utrzymaniem. GKS na własnym obiekcie będzie groźny dla każdego, a Odra na wyjazdach także nie będzie łatwa do pokonania. Wisła Płock, czyli kolejny kandydat do awansu pewnie pokonała Motor z Lublina. W przedostatnim sobotnim spotkaniu było bardzo gorąco. Po fenomenalnej końcówce Arka Gdynia pokonała Podbeskidzie Bielsko-Biała. To spotkanie także stało na wysokim poziomie, a jego dramaturgią można by było obdarzyć kilka ligowych kolejek. Na gwiazdę rozgrywek może niebawem wyrosnąć piłkarz Podbeskidzia, Damian Świerblewski. To głównie dzięki niemu goście wyszli początkowo na dwubramkowe prowadzenie. Stanowił olbrzymie zagrożenie dla gdynian - szybki, kreatywny i bardzo dokładny. Jego wspaniałą formę docenili brawami nawet kibice miejscowych.

W ostatnim sobotnim pojedynku wydarzyła się nie lada sensacja. Ówczesny lider drugiej ligi, drużyna wrocławskiego Śląska uległa na własnym stadionie przedostatniemu Kmicie Zabierzów. - To tylko wypadek przy pracy. Za ten wynik biorę pełną odpowiedzialność - mówił po meczu szkoleniowiec wrocławian, Ryszard Tarasiewicz. Czy to aby tylko na pewno wypadek przy pracy? Może poprzez sprawy związane z fuzją z Groclinem Grodzisk Wlkp. niektórym piłkarzom po prostu zagotowało się w głowach? Jedno jest pewne. Z taką formą i dyspozycją Śląsk daleko nie zajdzie, a marzenia o Orange Ekstraklasie wywalczonej grą na zielonej murawie będzie można odłożyć na przyszłość. Co do Kmity. Zespół został perfekcyjnie ustawiony, każdy z piłkarzy wiedział co ma robić. Wszyscy zawodnicy zaprezentowali się z jak najlepszej strony i zdobyli Twierdzę Wrocław. Kmita rycerzem wiosny? Kto wie. Wrocławskich kibiców może martwić jeszcze jedno - słaba forma formacji defensywnej oraz, nie ma co ukrywać, nie najlepsza dyspozycja bramkarza Andrzeja Olszewskiego. Kibice z Oporowskiej już po pierwszym meczu zatęsknili chyba za Radosławem Janukiewiczem.

W niedzielę odbyły się trzy spotkania, w tym dwa mecze beniaminków i jeden szlagier kolejki. Najpierw Tur Turek bezbramkowo zremisował z Wartą Poznań. Dla Tura to w miarę dobry wynik, co innego dla Warty. Zresztą, poza Kmitą wszystkie zespoły walczące o utrzymanie pogubiły punkty. W drugim meczu GKS Katowice, także bezbramkowo zakończył swój pojedynek ze Zniczem Pruszków. Dużo mieliśmy tych remisów podczas ostatniej kolejki. Chyba trochę zbyt dużo. Kibice przychodzą na stadiony po to, by oglądać bramki. Miejmy nadzieje, że za tydzień będzie lepiej.

Ostatnim spotkaniem było starcie Piasta Gliwice z Lechią Gdańsk. Oba zespoły liczą się w walce o Orange Ekstraklasę. Piast Gliwice pokazał Lechii miejsce w szeregu. Liczono, że gliwiczanie mogą wygrać, ale nikt nie przypuszczał, że klasa między obydwoma zespołami będzie aż tak widoczna. Piast został liderem. Może się tak stać, że na pierwszym miejscu w tabeli pozostanie już do końca sezonu. Lechia, jeżeli marzy o awansie punktów musi szukać w innych meczach.

Miniona kolejka pokazała, że w drugiej lidze każdy może wygrać z każdym. Bardzo dobrze. Aspiracje do awansu potwierdził Piast Gliwice, Polonia Warszawa, Arka Gdynia oraz Wisła Płock. Nieco zmalały szanse Śląska Wrocław i Lechii Gdańsk. Kandydatem do spadku wydaję się także ŁKS Łomża. Pomiędzy innymi zespołami będzie się toczył ostry bój. Już niedługo następna kolejka drugiej ligi. Oby emocji również nie zabrakło, oby zdarzyły się niespodzianki. Wszyscy także chcemy, aby padło więcej bramek. Kibice wyczekują już weekendu, a piłkarze szlifują formę. Oby do soboty.

Komplet wyników 20. kolejki

ŁKS Łomża - Polonia Warszawa 1:3

Stal Stalowa Wola - Pelikan Łowicz 0:0

GKS Jastrzębie - Odra Opole 1:1

Arka Gdynia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2

Wisła Płock - Motor Lublin 3:1

Śląsk Wrocław - Kmita Zabierzów 1:3

Tur Turek - Warta Poznań 0:0

Znicz Pruszków - GKS Katowice 0:0

Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 3:0

Komentarze (0)