Kazimierz Moskal: Nie jestem idiotą

PAP / Marcin Bielecki
PAP / Marcin Bielecki

Kazimierz Moskal jest krytykowany za decyzje personalne przy wyborze składu Pogoni Szczecin. Pytanie o rolę młodych piłkarzy zirytowało trenera przed meczem z Wisłą Płock.

Trener Pogoni Szczecin wystawiał napastnika Nadira Ciftciego na pozycji rozgrywającego, a bardzo solidnego pomocnika Mateusza Matrasa w obronie. Na dodatek w jedenastce większość zaczęli stanowić obcokrajowcy, a młodzi Polacy wypadają z kadry meczowej. Decyzji Kazimierza Moskala nie bronią wyniki. Jego drużyna zremisowała z Cracovią, a następnie przegrała dwa mecze z Lechem Poznań 0:3.

- Zawsze po nieudanych meczach pojawiają się pytania, dlaczego gra ten, a nie inny zawodnik i dlaczego na tej pozycji. Nie uważam siebie za wszechwiedzącego czy nieomylnego, ale nie jestem idiotą i nie działam na niekorzyść zespołu. Nie wystawię słabszych zawodników niż grający. Chcemy, by młodzież była przy drużynie i chcemy ją wprowadzać, ale to nie jest łatwe. Widzę wszystkich na treningach i wiem, na co kogo stać. Do mnie należy decydowanie o składzie - zaznacza Moskal.

Po dwóch wysokich przegranych pozycja trenera nie jest pewna. Drużyna nie powinna pozwolić sobie na potknięcie w poniedziałek, kiedy podejmie Wisłę Płock. W razie porażki spadnie za Nafciarzy w tabeli.

- Nie jesteśmy ani w miłym, ani łatwym momencie, ale musimy zdawać sobie sprawę, że jesteśmy dopiero na początku rundy i jeszcze wiele meczów przed nami. Musimy wziąć się w garść, bo tego, co się stało nie zmienimy, ale mamy wpływ na to, co jest przed nami. Piłkarze dostali jeden dzień wolnego po powrocie z Poznania, żeby przemyśleli pewne sprawy i zresetowali się. W piątek zaczęliśmy misję Wisła - opowiada szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Niespodziewany remis mistrza Włoch. Zobacz skrót meczu Udinese - Juventus [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Presja jest cały czas i absolutnie zdaję sobie sprawę, że wynik w Poznaniu mocno rozczarował. Również nasze nadzieje w drużynie były duże, ponieważ w poprzednim meczu z Lechem zagraliśmy dobrze w drugiej połowie. Kolejna porażka w pucharze została poniesiona w gorszym stylu i utrudniliśmy sobie maksymalnie zadanie, ale nasz awans do finału nie jest przecież niemożliwy - dodaje.

Do sztabu Pogoni dołączył niedawno trener mentalny Arkadiusz Matyja. Nie organizował dodatkowych zajęć po wysokich porażkach z Lechem. Jego praca ma być konsekwentna, a nie polegać na podbudowaniu piłkarzy w trudnych chwilach.

- Chcemy wykorzystywać wiedzę trenera mentalnego, ale nie głównie wtedy, kiedy coś nam nie wychodzi. Głowy piłkarzy odgrywają dużą rolę. Oni wiedzą, co było nie tak w ostatnich meczach i co muszą zmienić. Gdybyśmy korzystali z usług trenera mentalnego incydentalnie, byłoby to odbierane inaczej niż zakładamy - zaznacza Moskal.

Pojedynek Pogoni z Wisłą rozpocznie się w poniedziałek o godzinie 18. - Najważniejsze będzie zwycięstwo, a nie styl. W takich momentach waleczność jest ważna, dlatego potrzebuję w tym meczu fighterów - puentuje trener.

Źródło artykułu: