"Brak ambicji, brak dopingu" - zakomunikowali kibice piłkarzom Pogoni Szczecin po dwóch porażkach 0:3 z Lechem Poznań. Wynik z Bułgarskiej najpewniej skazuje Portowców na przeciętność, ponieważ ich podstawowym celem na rundę wiosenną był awans do finału Pucharu Polski. Wejście do europejskich rozgrywek poprzez Lotto Ekstraklasę jest równie mało prawdopodobne.
Trener Kazimierz Moskal zareagował kilkoma zmianami. Do obrony wprowadził Davida Niepsuja, do środka pola Kamila Drygasa, a Nadir Ciftci zagrał wreszcie na pozycji napastnika, co wymusiło przesunięcie Adama Frączczaka na skrzydło. Turek wyglądał trochę lepiej niż w poprzednich meczach i w 24. minucie lekko dziobnął piłkę obok słupka.
To była najlepsza sytuacja podbramkowa przez 40 minut. Nędza i rozpacz. Pogoń grała ospale i bez pomysłu. Nie oddała celnego uderzenia. Widowisko próbowali ożywić debiutant Niepsuj, a także Giorgi Merebaszwili, który ze skrzydła zbiegał do środka i nadawał tempo akcjom Wisły Płock. 2 z 22 piłkarzy to jednak mało, by jednocześnie akcję zainicjować, rozegrać i zakończyć.
Impas przerwała w 42. minucie Wisła. Wrzutka Dominika Furmana z rzutu wolnego została zgrana w pole bramkowe, skąd piłkę wepchnął za linię Przemysław Szymiński. Stoper trafił do Płocka z Rozwoju Katowice. Kilka miesięcy wcześniej był testowany w Pogoni przez Jana Kociana oraz Dariusza Fornalaka, ale nie spodobał się na tyle, by zaoferowano mu kontrakt. W poniedziałek zwrócił na siebie uwagę i dał do myślenia, czy w Szczecinie popełniono wówczas błąd.
ZOBACZ WIDEO Asysta Glika i cztery gole na Stade Louis II. Zobacz skrót meczu AS Monaco - FC Nantes [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Granatowo-bordowi zostali pożegnani gwizdami. Na drugą połowę wróciło dziewięciu, a Moskal wymienił Mate Cincadze na Mateusza Matrasa, a Ciftciego na Adama Gyurcso. Pogoń wyglądała podobnie jak w poprzedniej rundzie i próbowała zaatakować. Spas Delew oraz Kamil Drygas zatrudnili strzałami zza pola karnego bramkarza gości.
Seweryn Kiełpin zaczął się irytować na swoich obrońców, ponieważ pachniało wyrównaniem. Adam Frączczak oddał dwa płaskie uderzenia, które Nafciarze zablokowali w ostatnim momencie. Wówczas zorganizowali po raz drugi i przenieśli grę na połowę Pogoni. To pomogło utrzymać prowadzenie tylko do 75. minuty.
Do remisu 1:1 doprowadził na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu Jarosław Fojut. Znów stoper, znów po rzucie wolnym, który sprokurował Damian Byrtek. Różnica była taka, że Nafciarz zdobył gola nogą, a Portowiec głową. W ten sposób Pogoń pozostała wyżej w tabeli niż Wisła, a jej trener Kazimierz Moskal nie jest jeszcze w maksymalnych opałach.
Pogoń Szczecin - Wisła Płock 1:1 (0:1)
0:1 - Przemysław Szymiński 42'
1:1 - Jarosław Fojut 76'
Składy:
Pogoń: Jakub Słowik - Cornel Rapa, Sebastian Rudol, Jarosław Fojut, David Niepsuj - Mate Cincadze (46' Mateusz Matras), Rafał Murawski (79' Dawid Kort) - Spas Delew, Kamil Drygas, Adam Frączczak - Nadir Ciftci (46' Adam Gyurcso).
Wisła: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Damian Byrtek, Kamil Stefańczyk - Dominik Furman, Maksymilian Rogalski - Giorgi Merebaszwili (90' Bartłomiej Sielewski), Piotr Wlazło, Damian Piotrowski (62' Patryk Stępiński) - Jose Kante (78' Mateusz Piątkowski).
Żółte kartki: Niepsuj, Rapa, Drygas (Pogoń) oraz Kante, Sylwestrzak, Merebaszwili, Byrtek, Stefańczyk, Rogalski (Wisła)
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 3458.