Górnik Łęczna - Pogoń Szczecin: sporo emocji i cztery gole w Lublinie

Pomimo przewagi Górnika Łęczna przez znaczną część meczu w Lotto Ekstraklasie, gospodarze musieli zadowolić się podziałem punktów z Pogonią Szczecin (2:2). Grająca od 65. minuty w osłabieniu Pogoń utrzymała wynik remisowy.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
PAP / Piotr Polak
Piłkarze Górnika Łęczna doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, że ich sytuacja w tabeli Lotto Ekstraklasy staje się coraz gorsza i w niczym nie przypominali zespołu, który przegrał dwa poprzednie mecze. Gospodarze żwawo poruszali się po boisku i byli stroną dominującą. W 9. minucie świetnie strzelił Bartosz Śpiączka, Jakub Słowik tylko trącił piłkę, a lecącą do bramki futbolówkę wybił Sebastian Rudol.

Łęczyński zespół nie zwalniał tempa i w 25. minucie kolejny raz był o włos od objęcia prowadzenia - z rzutu wolnego Javi Hernandez trafił w słupek. Portowcy nie zamierzali się otwierać, a mimo to strzelili bramkę na 1:0. W 32. minucie Gerson bezmyślnie sfaulował Spasa Delewa, a Ricardo Nunes dośrodkował z rzutu wolnego prosto na głowę Mateusza Matrasa, który pokonał Sergiusza Prusaka.

Ten cios nie załamał gospodarzy. Nadal odważnie atakowali, dążyli do wyrównania i osiągnęli swój cel w 41. minucie. Piłkę z autu wrzucił Nika Dzalamidze i ładnym uderzeniem z ostrego kąta popisał się Grzegorz Bonin.

Gol na 1:1 wyraźnie rozluźnił zawodników Górnika, którym zabrakło koncentracji. Pogoń Szczecin bez większego trudu ponownie objęła więc prowadzenie jeszcze przed przerwą. Najpierw Adam Frączczak minął kilku obrońców niczym tyczki, ale ostatecznie zablokował go Gabriel Matei. Po rozegraniu rzutu rożnego piłka trafiła do Delewa, a ten zdecydował się na strzał przy krótkim słupku i Prusak nie zdołał sięgnąć futbolówki.

ZOBACZ WIDEO Piękna bramka z meczu kobiet. Zawodniczka huknęła jak Messi!

W drugiej odsłonie gospodarze szybko wrócili do gry. W 53. minucie Bonin kapitalnie dośrodkował z prawej strony boiska, a nadbiegający Śpiączka głową wpakował piłkę do siatki. Łęczyńska ekipa złapała wiatr w żagle i w 61. minucie kapitan Górnika kolejnym świetnym podaniem obsłużył 25-letniego napastnika, który tym razem posłał futbolówkę nad poprzeczką.

Pogoń cały czas kryła się za podwójną gardą, a zadanie utrudnił jej Jarosław Fojut. Obrońca Portowców w 65. minucie sfaulował w środkowej strefie boiska Śpiączkę i sędzia bez wahania po raz drugi upomniał go żółtą kartką. Od tego momentu Górnik miał więcej miejsca na boisku i często zamykał gości na ich połowie.

W 73. minucie trener Franciszek Smuda zagrał va banque, zdejmując Grzegorza Piesio i Dzalamidze, a w ich miejsce posyłając do boju Piotra Grzelczaka oraz Vojo Ubiparipa. Te roszady nie przyniosły spodziewanego efektu. Górnikowi w końcówce zabrakło zimnej krwi, m.in. w słupek główkował Grzelczak i gospodarze musieli zadowolić się tylko punktem.

Górnik Łęczna - Pogoń Szczecin 2:2 (1:2)
0:1 - Matras 32'
1:1 - Bonin 41'
1:2 - Delew 44'
2:2 - Śpiączka 53'

Składy:

Górnik: Prusak - Matei, Komor, Gerson, Leandro, Bonin, Sasin, Javi Hernandez (85' Pitry), Piesio (73' Grzelczak), Dzalamidze (73' Ubiparip), Śpiączka.

Pogoń: Słowik - Ricardo Nunes, Rudol, Fojut, Niepsuj, Delew (90+2' Listkowski), Matras, Murawski (78' Obst), Kort (61' Cincadze), Gyurcso, Frączczak.

Żółte kartki: Gerson, Matei (Górnik) oraz Fojut (Pogoń).

Czerwona kartka: Fojut /65' za drugą żółtą/ (Pogoń).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Paweł Patyra z Lublina

Czy wynik tego meczu jest zasłużony?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×