Po rundzie jesiennej Cracovia zajmowała 14. miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy i miała pięć punktów straty do pozycji gwarantującej awans do grupy mistrzowskiej. Tymczasem w pierwszych czterech meczach rundy wiosennej krakowianie zdobyli tylko pięć z 12 możliwych do zdobycia punktów i ich strata do grupy mistrzowskiej wzrosła do sześciu "oczek".
Na sześć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego Pasy wciąż mają jednak nadzieję na awans do grupy mistrzowskiej. Przy Kałuży 1 zapewniają, że nie pogodzili się jeszcze z myślą o rywalizacji w grupie spadkowej.
- Nie ma u nas takiego podejścia. Mentalnie jesteśmy przygotowani do gry o zwycięstwo z Zagłębiem i zdobycie trzech punktów - mówi trener Jacek Zieliński i dodaje: - Dopóki będzie matematyczna szansa na awans do grupy mistrzowskiej, to my tę szansę będziemy chcieli wykorzystać. Będziemy zdobywać punkty i po 30. kolejce zobaczymy, do czego to wystarczy.
Inspiracją dla krakowian może być przykład Barcelony, która w środę odrobiła z nawiązką czterobramkową stratę z pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain, a trzy ostatnie gole strzeliła w siedem minut.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Chciałbym wrócić do reprezentacji, jestem na to gotowy
- Po raz kolejny potwierdziło się, że piłka nożna jest cudownym sportem i nie ma w niej rzeczy niemożliwych. Barcelona pokazała, że jeśli wszyscy związani z klubem mają wiarę, to można góry przenosić. To dla nas dobry przykład - mówi Jakub Wójcicki.
Przed ostatnimi spotkaniami sezonu zasadniczego Pasy próbują oczyścić głowy i grać z meczu na mecz. - Przestaliśmy liczyć, ile punktów nam brakuje. Skupiamy się na najbliższym meczu. Staramy się nie dokładać sobie presji związanych z myślami o awansie do pierwszej "ósemki" - tłumaczy Damian Dąbrowski.