Damian Dąbrowski ucierpiał na samym początku spotkania i przez kilka minut był opatrywany poza boiskiem. Wrócił do gry i do końca pierwszej połowy grał z opatrunkiem na głowie, ale na drugą połowę już nie wyszedł.
- Ma rozcięcie czoła, założono mu sześć szwów. Czekają go jeszcze badania. To już kolejna bokserka kontuzja w naszym zespole - mówi trener Cracovii, Jacek Zieliński, mając na myśli urazy głowy, których wcześniej doznali Piotr Malarczyk, Hubert Wołąkiewicz i Miroslav Covilo.
Zmiana Dąbrowskiego przed drugą połową nie była podyktowana względami taktycznymi, ale zdrowotnymi.
- Najprawdopodobniej popełniłem błąd, bo trzeba było go zmienić w momencie, kiedy to się zdarzyło - bije się w pierś trener Cracovii. - Długo, kilka minut był opatrywany i graliśmy w osłabieniu, a po wejściu na boisko chyba nie wiedział, co się dzieje i gdzie jest. Podjął rękawicę, powiedział, że da radę, ale w przerwie musieliśmy dokonać zmiany - dodaje Zieliński.
ZOBACZ WIDEO Kolejna wpadka Sevilli. Zobacz skrót meczu z CD Leganes [ZDJĘCIA ELEVEN]