Patryk Małecki: Nikt ze sztabu reprezentacji się ze mną nie kontaktował

PAP / Stanisław Rozpędzik
PAP / Stanisław Rozpędzik

Patryk Małecki po latach przerwy wrócił do wysokiej formy. Skrzydłowy Wisły w rozmowie z "Super Expressem: nie ukrywa, że czeka na sygnał od Adama Nawałki.

Kiedyś uznawany za jeden z największych talentów polskiej piłki, Patryk Małecki wrócił do formy z najlepszych lat. Piłkarz Wisły Kraków nie ukrywa, że chciałby jeszcze zagrać w reprezentacji Polski.

- Po to gram, ale do dziś ani Adam Nawałka, ani nikt z jego sztabu się ze mną nie kontaktował - przyznaje zawodnik.

W kadrze narodowej zawodnik zagrał ośmiokrotnie, za kadencji Franciszka Smudy. Strzelał gole w meczach towarzyskich z Tajlandią i Singapurem.

W tym sezonie w 24 meczach ligowych strzelił 6 goli i zaliczył 3 asysty. Od czasu powrotu do Krakowa przeżywa drugą młodość i odrabia stracone lata. Jest jednym z liderów drużyny.

Rangers przerwali bajeczną passę Celtiku [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Od kiedy trenerem drużyny jest Hiszpan Kiko Ramirez, Małecki strzelił w 5 spotkaniach 2 ważne gole, z Koroną Kielce i Jagiellonią Białystok. Pytany o swojego szkoleniowca mówi: - To bardzo dobry człowiek i trener. duży nacisk kładzie na taktykę. Mamy atakować, nie dać się stłamsić przeciwnikowi. Pokazaliśmy to na Legii.

Pytany o cel Wisły w obecnym sezonie stwierdza: - Chcemy przede wszystkim awansować do grupy mistrzowskiej. A potem wszystko będzie możliwe.

W tej chwili Wisła jest na najlepszej drodze do celu. Ma 34 punkty i zajmuje 7. miejsce w lidze. Do szóstej Termaliki traci 2 punkty, ma tyle samo punktów przewagi nad zespołami z miejsc 8-10: Pogonią Szczecin, Wisłą Płock i Koroną Kielce.

Komentarze (3)
avatar
Sokkar
15.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety dla niego skończyły się czasy azjatyckich i cypryjskich sparingów w przerwie zimowej. Bo tylko tam mógłby się ewentualnie załapać... 
avatar
Rozpierdek
14.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I dobrze, niech się z nim nie kontaktują, po co nam ogórek w reprezentacji, już jednego Peszkę mieliśmy.