Korona zainkasowała komplet punktów w starciu z grającą w 10-tkę Cracovią (3:0), dzięki czemu zrewanżowała się za jesienną porażkę aż 0:6. Na tablicy wyników długo utrzymywało się jednak skromne prowadzenie gospodarzy, stąd ich koncentracja do ostatnich chwil musiała być na najwyższym poziomie. - Wiadomo, że mogło dojść do sytuacji, kiedy w końcówce byłoby gorąco. Chcieliśmy jak najszybciej zamknąć ten mecz i szkoda, że nie udało się wcześniej zdobyć tego gola, nawet przed moim wejściem na boisko. Okazje ku temu były, a grzechem było nie wygrać, gdy przeciwnik grał w osłabieniu - powiedział Maciej Górski.
To właśnie wypożyczony z Jagiellonii Białystok napastnik w 86. minucie podwyższył na 2:0, wykorzystując świetne podanie Daniego Abalo. - Bardzo dobre podanie Daniego. Trener zawsze powtarza, że takie piłki między bramkarza i obrońcę to duże zagrożenie, wiadomo, że obrońca w popłochu interweniuje, może wbić sobie piłkę do bramki. Obyśmy więcej grali takich piłek - stwierdził.
Dla 27-latka to pierwszy gol strzelony w barwach złocisto-krwistych. Górski nie ukrywał, że w związku z dobrą dyspozycją Ilijana Micanskiego, takie przełamanie było mu potrzebne. - Każda bramka cieszy, jeżeli ich brakuje to zawsze do napastnika są zrozumiałe pretensje i to jest taki pozytywny bodziec, że w końcu piłka siadła.
Na cztery kolejki przed końcem rundy zasadniczej zespół Macieja Bartoszka zajmuje upragnione ósme miejsce. - Jesteśmy na dobrej drodze. Wiadomo, że są jeszcze do rozegrania mecze w sezonie zasadniczym, ale nie ukrywamy, że awans do ósemki jest naszym celem i uważam, że spokojnie nas na to stać. Trzeba zacząć punktować na wyjazdach, co jeszcze bardziej nas do tego przybliży - zakończył.
W następnej serii gier Korona będzie miała okazję na przełamanie wyjazdowej niemocy, ponieważ zawita na teren Śląska Wrocław.
ZOBACZ WIDEO Piękne trafienie Griezmanna! Zobacz skrót meczu Atletico - Sevilla [ZDJĘCIA ELEVEN]