Stevan Savić wielkim problemem Roberta Lewandowskiego?

Getty Images
Getty Images

Stefan Savić może być w niedzielny wieczór największym problemem Roberta Lewandowskiego. Czarnogórski obrońca dawał się już we znaki Polakowi w meczach Ligi Mistrzów i w Podgoricy ma nie odstępować na krok naszego kapitana.

- To najgroźniejszy piłkarz, przeciwko któremu dotychczas grałem. Wysoki, szybki, znakomity technicznie. To napastnik kompletny - mówił jesienią ubiegłego roku o Robercie Lewandowskim. Później udowodnił, że to on jest znakomitym obrońcą. Dwa razy grał przeciwko Polakowi w Lidze Mistrzów i za każdym razem spisywał się bardzo dobrze. Również w niedzielę Stefan Savić może być największym problemem kapitana reprezentacji Polski.

"Savić, wspomagany przez Godina, niemal zjadł Lewandowskiego. Był doskonały" - nie mogła się nachwalić czarnogórskiego obrońcy "Marca", gdy Atletico Madryt pokonało Bayern Monachium 1:0 w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów. Obok Saula Nigeza to właśnie on otrzymał wtedy najwięcej pochwał od kibiców i dziennikarzy.

I choć Atletico rozgrywało w ostatnich latach lepsze sezony i ma już niewielkie szanse na mistrzostwo Hiszpanii, akurat do Savicia fani Rojiblancos nie mogą mieć wielkich pretensji. 26-latek zbiera wysokie noty i jest wreszcie filarem defensywy ekipy Diego Simeone. Nie zawsze w jego karierze było jednak tak dobrze.

Gdy szykujący się do podboju Europy Manchester City płaci za 20-latka blisko 10 milionów euro, nie może być mowy o pomyłce. W 2011 roku Anglicy właśnie tyle zapłacili Partizanowi Belgrad za Savicia, widząc w nim środkowego obrońcę na lata. I choć już na początku swojego pierwszego sezonu w Anglii otrzymywał szanse gry w podstawowym składzie od Roberto Manciniego, nie mógł sprostać wymaganiom Premier League.

ZOBACZ WIDEO Byliśmy z kamerą na treningu reprezentacji Polski

Jego błędy i nerwowe interwencje niejednokrotnie kosztowały The Citizens bardzo słono i piłkarz szybko stał się obiektem kpin ze strony kibiców z Etihad. Momentem kulminacyjnym było spotkanie Pucharu Anglii z Liverpoolem, gdzie został zmieniony już po 45 minutach, co dziennikarz BBC Phil McNulty określił jako "dar od Boga".

Nikt nie mówił jednak o tym, że Savić przechodził wielkie problemy w życiu prywatnym. W kwietniu 2011 roku samobójstwo popełnił ojciec zawodnika, Dragan, który był burmistrzem czarnogórskiego miasta Mojkovac. Zastrzelił się we własnym domu, co bardzo mocno wpłynęło na 20-latka. Zdobyte w barwach Partinaza mistrzostwo Serbii zadedykował właśnie swojemu tacie. "On i jego rodzina nigdy się z tym nie pogodzą" - mówił wtedy anonimowo jeden z jego przyjaciół.

Savicowi udało się za to zbudować wysoką formę. Po nieudanym sezonie w Anglii został sprzedany do Fiorentiny w ramach rozliczenia za transfer Matiji Nastasicia. We Włoszech odżył - ówczesny trener Violi Vincenzo Montella postawił na młodego obrońcę i nie żałował. Savić spisywał się bardzo dobrze i został jednym z odkryć sezonu 2012/2013. Trafił nawet do najlepszej "11" U-21 czołowych lig europejskich.

Wysoką formę utrzymywał przez kolejne dwa sezony, co wystarczyło, by przekonać do siebie Diego Simeone. Argentyńczyk przekonał działaczy Atletico, by Ci nie żałowali pieniędzy na Czarnogórca. Latem 2015 roku Savić trafił na Vicente Calderon. I choć początki w nowym miejscu nie były dla niego łatwe i był on tylko zmiennikiem Jose Marii Gimeneza, Simeone wiedział, że może na niego liczyć. I miał rację.

Na kilkanaście dni przed najważniejszym wydarzeniem sezonu, czyli finałem Ligi Mistrzów, Gimenez doznał kontuzji. Jego miejsce zajął Savić i choć kibice drżeli o jego występ, Czarnogórzec spisał się doskonale, będąc jednym z najlepszych piłkarzy na murawie. Właśnie tego dnia, 28 maja 2016 roku na San Siro wskoczył na najwyższy możliwy poziom.

W niedzielę jeden z najlepszych środkowych obrońców w Europie będzie rywalem Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik grał przeciwko niemu trzy razy i w tych spotkaniach strzelił jednego gola, jednak nie z gry, a po uderzeniu z rzutu wolnego. - Lewandowski jest znakomity, ale musimy być przygotowani także na jego partnerów. Kluczowe dla nas będzie zachowanie czystego konta - mówi przed spotkaniem z Polską Savić.

Agresja, nieustępliwość i presja. W Podgoricy 26-latek ma być cieniem polskiego napastnika. We wspomnianym na wstępie starciu Atletico z Bayernem obrońca pozwolił Lewandowskiemu jedynie na wykonanie pięciu podań przez 90 minut. To pokazuje, jak trudne zadanie czeka kapitana reprezentacji Polski.

Komentarze (0)