Zespół ze stolicy Wielkopolski przegrał przede wszystkim dlatego, że totalnie przepał pierwszą połowę. Przyjezdni nie forsowali tempa, w niczym gospodarzy nie przewyższali, ale ci popełniali tak proste błędy, że kibice na trybunach "ogródka" mogli tylko łapać się za głowy.
Olimpia objęła prowadzenie po dobrze rozegranym stałym fragmencie. Z rzutu wolnego między obrońców a bramkarza dośrodkował Michał Ressel, a piłkę do siatki wślizgiem skierował Dawid Kubowicz. Tomasz Laskowski był bez szans, obrońcy mu zresztą w ogóle nie pomogli.
Dopiero zimny prysznic i reprymenda Petra Nemca w szatni sprawiła, że warciarze przestali się ośmieszać i w drugiej części wreszcie zagrali na miarę oczekiwań. Wtedy Olimpia skupiała się tylko na defensywie, a poznaniacy mieli sporo sytuacji, po których mogli zdobyć nawet kilka bramek. W 55. minucie bliski szczęścia był Mateusz Broź, lecz w ostatniej chwili piłkę podbił obrońca i zatrzymała się ona na górnej siatce. Później w bardzo podobnej sytuacji wprost w Kacpra Tułowieckiego trafił Alain Ngamayama, a aż dwukrotnie zimnej krwi zabrakło zupełnie niekrytemu w polu karnym Filipowi Brzostowskiemu, który wykańczał centrę z prawego skrzydła.
W końcu nadeszła 84. minuta i paradoksalnie zieloni strzelili gola w sytuacji, w której było o to najtrudniej. Artur Marciniak dopadł do piłki na 25. metrze i huknął w samo okienko. To było cudowne trafienie, które powinno dodać gospodarzom skrzydeł, ale ci zamiast choćby utrzymać remis, na który musieli się niesamowicie napracować, w dziecinny sposób go roztrwonili. Po trzech minutach skutecznie odpowiedział Radosław Stępień i w tej akcji zawiódł zarówno Brzostowski, który nie przeciął dośrodkowania z prawej strony boiska, jak i środkowi obrońcy, bo egzekutor miał mnóstwo miejsca.
ZOBACZ WIDEO James Rodriguez przesądził o zwycięstwie. Zobacz skrót meczu Kolumbia - Boliwia [ZDJĘCIA ELEVEN]
Olimpia nie była w sobotę lepsza, jednak wykorzystała fakt, że gospodarze w "ogródku" prezentują się momentami kompromitująco. Efekt? Elblążanie odnieśli dopiero pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w trwającym sezonie i mają 33 punkty, co utrzymuje ich bardzo daleko od strefy spadkowej. Warta natomiast jest tuż nad nią i wiele wskazuje na to, że o II-ligowy byt będzie drżeć do samego końca.
Warta Poznań - Olimpia Elbląg 1:2 (0:1)
0:1 - Dawid Kubowicz 39'
1:1 - Artur Marciniak 84'
1:2 - Radosław Stępień 87'
Składy:
Warta Poznań: Tomasz Laskowski - Franciszek Siwek (70' Łukasz Spławski), Alain Ngamayama, Wojciech Onsorge (46' Tomasz Dejewski), Filip Brzostowski, Bartosz Kieliba, Artur Marciniak, Dominik Chromiński, Michał Ciarkowski, Gracjan Goździk, Mateusz Broź.
Olimpia Elbląg: Kacper Tułowiecki - Łukasz Pietroń, Dawid Kubowicz, Kamil Wenger, Radosław Bukacki (67' Rafał Maciążek), Jakub Bojas (67' Patryk Sokołowski), Michał Ressel, Krzysztof Niburski (80' Maciej Rozumowski), Radosław Stępień, Damian Szuprytowski (46' Rafał Lisiecki), Anton Kołosow.
Żółte kartki: Gracjan Goździk (Warta Poznań) oraz Rafał Maciążek (Olimpia Elbląg).
Sędzia: Albert Różycki (Łódź).
Kto tego zlamasa jeszcze zatrudnia?!
Chłop bez pojęcia o piłce. Zatrzymał się 25 lat temu ze swoją wiedzą i uważa, że nie mając pojęcia o taktyce będzie w stanie wygrywać katu Czytaj całość