Bez Dawida Kownackiego ani rusz?

PAP / Marcin Bielecki
PAP / Marcin Bielecki

Piątkowy mecz 27. kolejki Lotto Ekstraklasy z Wisłą Kraków (0:0) był dopiero trzecim za kadencji Nenada Bjelicy, w którym Lech Poznań nie strzelił ani jednego gola. Zadecydował o tym brak Dawida Kownackiego?

- Uważam, że wynik jest sprawiedliwy. Graliśmy lepiej w drugiej połowie, ale w pierwszej lepsza była Wisła. Grała wtedy szybciej od nas. Po przerwie pokazaliśmy wszystko to, co chcieliśmy tutaj pokazać. Chcieliśmy wygrać, ale się nie udało - komentuje trener Nenad Bjelica.

Lech zagrał w Krakowie bez Łukasza Trałki, Elvisa Kokalovicia i przede wszystkim bez Dawida Kownackiego. 20-letni napastnik w sześciu wiosennych meczach strzelił pięć goli, a do tego dołożył trafienie w towarzyskim meczu młodzieżowej reprezentacji Polski z Włochami. Z Wisłą nie mógł wystąpić ze względu na uraz mięśniowy, którego nabawił się podczas zgrupowania Biało-Czerwonych.

- Kownacki to dla naszej drużyny bardzo ważny zawodnik, ale Robak i Nielsen to także dobrzy zawodnicy. To nie był problem, że na boisku zabrakło właśnie Kownackiego. Graliśmy przeciwko dobrej drużynie, która na własnym stadionie gra bardzo dobrze i nie myślimy o tym, że właśnie brak tego jednego zawodnika był dla nas kluczowym problemem - mówi Bjelica.

ZOBACZ WIDEO Piotr Zieliński: Wszyscy musimy ciągnąć ten wózek

Komentarze (0)