Porażka z Hoffenheim jest pierwszą Bayernu od 19 listopada i przegranego 0:1 meczu ligowego z Borussią Dortmund. Drużyna Roberta Lewandowskiego wygrała 17 z 19 kolejnych spotkań, a dwa zremisowała, ale we wtorek musiała uznać wyższość rywala, który zwyciężył 1:0 po golu Andreja Kramaricia.
- Gratulacje dla Hoffenheim. Byliśmy trochę zaskoczeni planem gry rywala i nie broniliśmy dobrze. Hoffenheim grało bardzo intensywnie - skomentował trener Carlo Ancelotti.
- Pierwsza połowa nie była dobra w naszym wykonaniu. Nie graliśmy kompaktowo. Po przerwie zagraliśmy lepiej, z większą agresją i mieliśmy szanse na wyrównanie, ale zdarzają się takie dni, kiedy coś nie wychodzi. Taki jest futbol, że czasem przychodzi zapłacić za to, czego nie robi się dobrze - dodał Włoch.
Trudno dziwić się spokojowi, z jakim Ancelotti przyjął wpadkę Rhein-Neckar-Arena. Nawet jeśli w środę RB Lipsk pokona 1.FSV Mainz 05, przewaga Bayernu na klubem Red Bulla będzie wynosiła 10 punktów.
ZOBACZ WIDEO SSC Napoli trafiło, ale nie zatopiło Juventusu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]