Artur Długosz: Stal Stalowa Wola w jaskini lwa zremisowała z bardzo trudnym rywalem jakim jest Zagłębie Lubin. Jak pan oceni to spotkanie?
Krystian Lebioda: Cóż mogę powiedzieć... Zremisować na stadionie Zagłębia jest na pewno sztuką. Cieszymy się z tego jednego punktu, tym bardziej, że w tamtej rundzie na wyjazdach za bardzo nam nie szło. Teraz jest tym większy powód do radości.
To był wasz drugi mecz, było to także drugie spotkanie z faworytem ligi. W tych pojedynkach zdobyliście cztery punkty. Macie bardzo dobry początek...
- Już nie raz mówiłem, że z tymi lepszymi to my zawsze potrafimy wygrywać. Gorzej nam idzie z tymi teoretycznie słabszymi zespołami. Na razie nam zapaliło. Tak jak w tamtej rundzie i oby tak było do końca, a nie, że ostatnie pięć czy dziesięć kolejek nie mogliśmy wygrać spotkania.
W związku z tym co było w tamtej rundzie nie macie obaw przed najbliższą potyczką z Motorem Lublin? Nie boicie się, że przyjdzie wam mierzyć się ze słabszym rywalem i coś w tej jak na razie dobrze funkcjonującej maszynie się popsuje?
- Nie, myślę, że tam dużo naszych kibiców przyjedzie, bo wiadomo, że to są derby. Akurat z Motorem mamy dobry bilans i myślimy, że tak pozostanie dalej.
Spotkanie z Motorem nie miało być przetarciem przed tymi rywalami z górnej półki? Na starcie zagraliście jednak najpierw z Koroną, potem z Zagłębiem Lubin...
- Na razie mamy cztery punkty po dwóch meczach z faworytami. Myślę, że w następnych spotkaniach też będzie dobrze.
Co było kluczem do wywalczenia dobrego wyniku w meczu z Zagłębiem Lubin?
- Tak jak nam mówił trener, mieliśmy podejść do nich agresywnie i chcieliśmy coś strzelić z kontrataku. Być może za dużo tych sytuacji nie mieliśmy, ale było widać walkę i dużo zdrowia zostawiliśmy na boisku.
Prezentujecie się zupełnie inaczej po przerwie zimowej niż w ostatnich meczach na jesieni. Widać u was agresję, chęć walki...
- Jest rywalizacja w zespole. Jest osiemnastu dobrych zawodników. Przyszło ośmiu nowych graczy. Na pewno każdy walczy o miejsce w składzie i to chyba widać, że nikt nie odpuszcza. Na treningach tak samo to dobrze wygląda.
Co prawda za wami dopiero dwa spotkania, ale wydaje się, że transfery były udane?
- No właśnie, to dopiero dwa spotkania. Zobaczymy jak będzie później. Nie ma co chłopaków za bardzo chwalić, bo potem różnie może być, no ale rzeczywiście widać, że akurat przyszły do nas wzmocnienia.
Początek w wykonaniu Stali jest bardzo dobry. O co jednak będzie walczyła Stalówka? O spokojne utrzymanie się w lidze, czy będzie nerwówka do samego końca?
- Zobaczymy, jeżeli będziemy się tak prezentować i grać z taką walką i determinacją jak w meczach z Koroną Kielce i Zagłębiem Lubin to ja jestem spokojny o to, że się utrzymamy. I to spokojnie.
Było kilka transferów, jest paru nowych chłopaków w drużynie. Jaka jest teraz atmosfera w szatni?
- Jak są wyniki to i atmosfera też jest w porządku. Na pewno w tamtej rundzie przegraliśmy kilka meczów i nie, że było źle, ale brakowało nam tego zwycięstwa.