Po tym jak Polacy w kompromitującym stylu przegrali z Irlandią Północną, pojawiło się wiele plotek, że Leo Beenhakker zostanie zwolniony. W Polskim Związku Piłki Nożnej tylko czekano na okazję, gdy będzie można pozbyć się Holendra. Sam zainteresowany uważa jednak, że nie ma co się przejmować takimi doniesieniami.
- I co z tego? Co mnie to obchodzi, to nie jest żadna nowa sytuacja dla mnie i ludzi w sztabie. Zwalniano mnie już przynajmniej pięć, a może i więcej razy. Nigdzie się nie wybieram i obchodzi mnie w obecnej chwili tylko San Marino - zapewnia Leo Beenhakker.
Holender zamierza wypełnić kontrakt jaki obowiązuje go z polską federacją i zapewnia, że dołoży wszelkich starań, by prowadzona przez niego reprezentacja Polski zagrała na afrykańskim mundialu. Selekcjoner dementuje również, jakoby w kadrze panowała fatalna atmosfera.
- Zapewniam, że atmosfera jest bardzo dobra. Nie pierwszy raz musimy radzić sobie ze zmasowaną krytyką. Poza tym nic jeszcze nie jest przegrane, na treningach wszystko idzie zgodnie z planem. Miałem z zawodnikami odprawę tak jak zawsze, ale tym razem przekaz był nieco inny niż zwykle. Jaki? Nie powiem, to sprawa między mną, a zawodnikami - opowiada holenderski szkoleniowiec Polaków.