Miliony za awans - takie rzeczy tylko w Premier League

Getty Images / Dan Istitene
Getty Images / Dan Istitene

Brighton znalazło się w Premier League. Cieszą się piłkarze, trenerzy, kibice i księgowa. Na koncie nadmorskiego klubu pojawią się miliony funtów. O takiej kasie mogą pomarzyć beniaminkowie innych drużyn na świecie.

Ale do rzeczy: ile jest wart awans do Premier League? Nie jest to jedna i stała kwota, ponieważ zależy od kilku czynników - na przykład od tego, ile razy dana drużyna będzie pokazywana w telewizji, które zajmie miejsce, ale zakładając, że Brighton and Hove Albion uplasuje się gdzieś w dole tabeli, to na konto klubu trafi... około 100 milionów funtów. To jest pół miliarda (!) złotych. Mówimy nie tylko o prawach telewizyjnych, bo przecież do tego dochodzą wyższe ceny za bilety, karnety, większa sprzedaż klubowych pamiątek, tzw. "dzień meczowy", lepsze umowy sponsorskie i wiele innych.

Tort do pokrojenia w Premier League jest olbrzymi i jak już wspomnieliśmy, składa się z trzech części:

- podstawy, czyli bez względu na to czy jesteś Manchesterem United czy Brighton należy ci się dokładnie tyle samo - to jest 55,5 miliona funtów;

- kasy za zajęte miejsce. Mistrz dostaje 24,7 mln, każdy kolejny zespół o 1,2 mln mniej.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: błysk Messiego dał zwycięstwo Barcelonie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- ile razy dana drużyna była pokazywana w telewizji. Im lepiej gra, tym częściej trafia do ramówki. Dla porównania w tamtej kampanii najwięcej pieniędzy otrzymał Arsenal (21,8 mln funtów za 28 meczów), a najmniej cztery zespoły, które osiem razy były pokazywane na żywo (8,75 mln funtów)

W poprzednim sezonie mistrz Anglii Leicester City zgarnął z tytułu praw telewizyjny i zajętego miejsca 93 miliony funtów, a najwięcej otrzymał Arsenal (100 mln funtów). Najmniej dostała ostatnia w tabeli Aston Villa 66,2 miliona funtów, ale głównie dlatego, że jej mecze w telewizji pokazywany był tylko 11 razy oraz za niską pozycję na koniec rozgrywek.

Co więcej, władze Premier League zadbały o beniaminków, które awansowały do elity i spadły po zaledwie jednym sezonie. Przysługuje im tzw. fundusz gwarancyjny. Co to oznacza? Otóż spadkowicze otrzymują pieniądze, aby dostosowali się do nowej rzeczywistości. Chodzi oto, żeby opłacić kontrakty zawodników zatrudnionych jeszcze podczas gry w najwyższej klasie rozgrywkowej.

To swego rodzaju poduszka bezpieczeństwa dla beniaminków, aby ci nie bali się inwestować pieniędzy w nowych graczy. Przeskok finansowy pomiędzy The Championship a Premier League bywa ogromny dla niektórych klubów, a władzom ligi zależy na jak największej konkurencyjności, aby mecze nie były "do jednej bramki".

Kluby, które spadły, otrzymają w pierwszym roku równowartość 55 procent równych przychodów ze sprzedaży; 45 procent w następnym roku i 20 procent w trzecim roku.

Jeśli wyeliminujemy trzecią płatność, zespół zarobi 81,6 miliona funtów - tylko dlatego, że w pierwszym roku od awansu nie udało się zachować statusu drużyny Premier League.

Brighton nie musi się obawiać o stadion. To nowy obiekt oddany do użytku w 2011 roku i mający ponad 22 tysiące miejsc siedzących. Porównując go do Bournemouth (11 tysięcy) to spora różnica.

Komentarze (0)