Jeśli ktoś jeszcze nie zdawał sobie sprawy, ile znaczy dla Bayernu Monachium Robert Lewandowski, ostatnie dni mogły go o tym dobitnie przekonać. Brak polskiego napastnika na boisku w meczach z Realem Madryt i Bayerem Leverkusen był widoczny aż nadto - w obu spotkaniach mistrz Niemiec nie wygrał ani razu i strzelił tylko jednego gola.
We wtorek Lewandowski wraca na boisko i stoi przed zadaniem wprowadzenia Bayernu do półfinału Ligi Mistrzów. Niemieckie media nie mają wątpliwości, że to właśnie Polak jest w stanie wskrzesić drużynę i poprowadzić ich do zwycięstwa na Santiago Bernabeu. Tylko taki wynik może dać bowiem Bawarczykom awans.
Dziennik "Bild" poświęca naszemu rodakowi mnóstwo miejsca, a w jednym z nich skupia się na jego wielkiej sile fizycznej. Cytuje słowa byłego selekcjonera reprezentacji Polski i trenera Lecha Poznań Franciszka Smudy, który wyznaje, że na treningach w drużynie "Kolejorza" "Lewy" nie dawał się nawet Manuelowi Arboledzie.
- Na początku zawsze lądował na murawie, ale nie gwizdałem faulu, a on od razu wstawał i walczył z wyższym Arboledą jak równy z równym - wspomina obecny szkoleniowiec Górnika Łęczna.
ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje! Isco uratował Real! Zobacz skrót meczu ze Sportingiem Gijon [ZDJĘCIA ELEVEN]
Gazeta nazywa Lewandowskiego "maszyną" także ze względu na niezwykły organizm, którego omijają kontuzje. Przerwa w meczu z Realem, spowodowana urazem barku, była zaledwie jedną z kilku krótkich pauz od 2014 roku gdy trafił on do Monachium.
"Bild" nawiązuje też do słynnego filmu lat 90-tych "Terminator 2: Dzień Sądu" z Arnolem Schwarzeneggerem w roli głównej, ostrzegając "Królewskich" przed Lewandowskim.
"Hasta la Vista, Real. Nadchodzi "Lewynator!" - głoszą dziennikarze największej niemieckiej gazety.