Maciej Terlecki: Za dużo pseudoekspertów zajmuje się tym wszystkim

Newspix / MICHAL CHWIEDUK/NEWSPIX.PL
Newspix / MICHAL CHWIEDUK/NEWSPIX.PL

- Trochę lodu na głowę. Sędzia popełnił błąd, ale takie jest życie. To jest tylko mecz, wiadomo, że są tutaj duże pieniądze, ale to nadal jest tylko mecz - mówi WP SportoweFakty Maciej Terlecki, komentując kontrowersje w spotkaniu Realu z Bayernem.

- Sędziowie po prostu popełniają błędy. To był taki mecz, że wypomina się pomyłki. Wszyscy się jednak skupiają na nich. Wydaje mi się, że za dużo jest tego. Tu pół metra, tam metr, a za chwilę Bayern strzeli bramkę ze spalonego, więc gdzieś to zawsze wychodzi na zero. Taka jest prawda. Jedna telewizja tak wszystkich nastawiła, że więcej mówi się o błędach sędziowskich niż o samym meczu - irytuje się Maciej Terlecki.

Zawodnicy Bayernu Monachium mieli olbrzymie pretensje do sędziego meczu z Realem w Lidze Mistrzów. Ten uznał dwie nieprawidłowo zdobyte bramki przez Cristiano Ronaldo i niesłusznie wyrzucił z boiska Arturo Vidala. - Rozumiem piłkarzy Bayernu Monachium i Roberta Lewandowskiego, kiedy przy wyniku 2:1 Vidal dostaje drugą żółtą kartkę, która nie należała mu się - przyznaje Terlecki.

Jednak jego zdaniem sędziowskie pomyłki są po prostu wkalkulowane w piłkę nożną. - Człowiek popełnia gdzieś błąd w życiu, a tu się tak wszystko szybko dzieje. Jak na żywo oglądaliśmy gola Ronaldo, to nikt z nas nie pomyślał, że mógł być spalony. Dopiero w powtórkach zobaczyliśmy. Wszyscy są wtedy mądrzy. Dlatego trochę lodu na głowę. Sędzia popełnił błąd, ale takie jest życie. To jest tylko mecz, wiadomo, że są tutaj duże pieniądze, ale to nadal jest tylko mecz - dodaje.

- Za dużo pseudoekspertów zajmuje się tym wszystkim i zaczynają zachowywać się jak jacyś blogerzy, albo w internecie ultrasi Realu czy Barcelony, jeden jest za tym klubem, drugim za tym i się wyzywają, jakby to miało wpływ na ich życie. Tak się też zachowują eksperci - podniecają się - mówi Terlecki.

ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani

Były młodzieżowy reprezentant Polski jest za wprowadzeniem powtórek wideo, które sprawiłyby, że nie dochodziłoby do takich kontrowersji, jak w spotkaniu Realu z Bayernem.

- Przynajmniej na wysokim poziomie powinny być powtórki. Tak żeby był święty spokój, ponieważ każdy ma prawo do błędu. Sędzia jak popełni błąd, to wszyscy go obwiniają, ponieważ w konsekwencji ktoś wygrał, a ktoś przegrał, ale jak napastnik nie strzeli w trzech stu procentowych sytuacjach, to mówi się: "No tak, nie wykorzystał". Powtórki powinny być wprowadzone na najważniejszych wydarzeniach - przyznaje.

88 minut w spotkaniu Realu z Bayernem zagrał Robert Lewandowski, ale po Polaku było widać, że nie jest w stu procentach gotowy.

- Lewandowski najprawdopodobniej zagrał na własną odpowiedzialność. Ancelotti w pewnym momencie miał pewnie inną koncepcję, żeby dać świeższego zawodnika. Ciężko jest do końca ocenić decyzję trenera, ponieważ on jest w środku i ma najlepsze informacje. Lewandowski bazuje na siłowym futbolu i jeżeli nie może poradzić sobie, czuje ból, to traci przynajmniej 50 procent swojej wartości. To nie jest typ szybkościowca, który doprowadza do sytuacji 1 na 1 i kończy to dryblingiem. On raczej zastawia się, zgrywa i wychodzi na wolną pozycję - kończy.

Real wygrał z Bayernem 4:2 i awansował do półfinału.

Źródło artykułu: