Zwykle Kamil Glik był skazywany na pożarcie, ponieważ Torino FC, w którym występował, było dużo słabszym zespołem od Juventusu Turyn. Jednak dla tej drużyny starcia ze Starą Damą były niezwykle ważne - przecież to ekipa z tego samego miasta, więc dla Torino były to święte mecze.
Jednak najczęściej kończyły się porażkami. 10 razy w koszulce tego zespołu zagrał Kamil Glik, kiedy naprzeciw stanęli Gianluigi Buffon i spółka. Aż dziewięć z tych spotkań Polak przegrał, na domiar złego dwukrotnie wylatywał z boiska. Wygrał tylko jeden jedyny raz.
Kiepska seria miała się zakończyć w środowy wieczór. Tym razem Glik nie był skazywany na pożarcie, ponieważ występuje już w silniejszym zespole niż Torino.
Monaco tego dnia zagrało jednak kiepsko. Gdyby wyłączyć dwie sytuacje, po których padły bramki dla Juve, to Glik rozegrałby bardzo dobre spotkanie. O ile przy pierwszym golu nie zawinił tak naprawdę, to przy drugiej bramce Gonzalo Higuain uciekł Polakowi i z czterech metrów wpakował piłkę do siatki.
Juventus wygrał 2:0, a Glik przegrał po raz dziesiąty. Bilans ten może jeszcze bardziej się pogorszyć, ponieważ w Turynie Juve będzie zdecydowanym faworytem.
ZOBACZ WIDEO Ligue 1: Paris Saint-Germain na łopatkach! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]