W protokole wypełnionym przez arbitra Martina Atkinsona nie znalazła się żadna wzmianka o zachowaniu Sergio Ramosa. Dlatego zagraniczne media spekulowały po meczu na Santiago Bernabeu, że obrońca Realu Madryt może zostać zawieszony na podstawie telewizyjnych powtórek. Groziła mu absencja nie tylko w rewanżowym półfinale Ligi Mistrzów z Atletico Madryt, ale także w ewentualnym finale w Cardiff.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Ramos może spać spokojnie. Jak informuje w czwartek "Marca" oraz inne hiszpańskie media, postępowanie dyscyplinarne w stosunku do zawodnika "Królewskich" nie zostanie wszczęte.
La UEFA no sancionará a Sergio Ramos por el golpe a Lucas https://t.co/RPnVtjM9Nv pic.twitter.com/zTtcv0NReQ
— MARCA (@marca) 4 maja 2017
- Nie będzie sankcji ze strony UEFA za uderzenie Lucasa przez Ramosa - czytamy w "Marce". Dziennikarze hiszpańskiej gazety dowiedzieli się, że postępowanie dyscyplinarne może zostać wszczęte tylko w przypadku fauli, które skutkowałyby kontuzją lub były popełnione z maksymalną brutalnością. - Zdaniem UEFA takich okoliczności nie było - czytamy.
W przeszłości zdarzało się, że UEFA wszczynała postępowanie, ale - jak raz jeszcze podkreśla "Marca" - chodziło o "poważne i niebezpieczne zagrania".
Gazeta przypomina sprawę z 2011 roku, gdy sędzia Howard Webb nie zauważył faulu Daniele De Rossiego na Darijo Srnie podczas meczu Ligi Mistrzów Szachtar Donieck - AS Roma. Angielski sędzia ukarał wówczas protestującego Chorwata żółtą kartką. Na podstawie zapisu wideo De Rossi został zawieszony przez UEFA na trzy spotkania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Grosicki w "odwiedzinach" u królowej. Był tylko jeden problem