Kielczanie zneutralizowali mocne strony rywala. "Zagrali tak, bo na tyle im pozwoliliśmy"

PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Jakub Żubrowski
PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Jakub Żubrowski

Żółto-czerwone derby w zdecydowanej większości rozgrywane były pod dyktando Korony. Sztab szkoleniowy świetnie przygotował zespół, który wiedział w jaki sposób pozbawić lidera Lotto Ekstraklasy większości jego atutów.

- Myślę, że byliśmy stroną przeważającą. Może sytuacji nie było przesadnie dużo z jednej i z drugiej strony, bo to był typowy mecz walki, tylko, że na dobrej intensywności, ale stworzyliśmy ich więcej niż Jagiellonia i gdybyśmy byli trochę bardziej skuteczni cieszylibyśmy się z trzech punktów - powiedział Jakub Żubrowski. Po remisie z Jagiellonią (1:1) najczęściej zadawane pytanie brzmiało "czy jest niedosyt?". - Myślę, że nie ma też co narzekać, bo urywanie punktów to jest nasz cel. U siebie oczywiście chcielibyśmy zwyciężać, ale ten jeden punkt trzeba uszanować.

Zespół Michała Probierza co prawda nie przegrał dziewiątego meczu ligowego z rzędu, ale nie da się ukryć, że przy Ściegiennego daleko był od swojej najlepszej dyspozycji. Żubrowski przekonuje, że na przebieg meczu decydujący wpływ miała postawa Korony a nie problemy jej rywala. - Wystarczy spojrzeć na mecz, który rozegraliśmy w Poznaniu. Nie można powiedzieć, że Lech zagrał słabo i Jagiellonia też zagrała słabo. Zagrali tak, bo na tyle im pozwoliliśmy. Konsekwencji w defensywie jest trochę więcej, procentuje też praca wykonywana na treningach i myślę, że może to wyglądać jeszcze lepiej - ocenił.

Opiekun gości na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że złocisto-krwiści mogą urwać jeszcze kilka punktów zespołom walczącym o mistrzostwo. W Kielcach doskonale zdają sobie z tego sprawę. - Pojawiło się dużo głosów, że będziemy chłopcami do bicia, a teraz wszyscy liczą, że to my będziemy bili i zabierali punkty innym. W naszych głowach też to tak funkcjonuje, że chcemy piąć się w górę tabeli, założyliśmy sobie jakiś cel i trzeba to robić.

Przed ekipą Macieja Bartoszka drugi wyjazd w ramach rundy finałowej. Teraz kielczanie udadzą się do Gdańska. - Na pewno się nie położymy. Pokazaliśmy to tydzień temu z Lechem, nazwa drużyny nie robi na nikim wrażenia, trzeba wyjść na boisko, pokazać swoją klasę. Zrobimy wszystko, żeby punkty z Gdańska przywieźć - zakończył "Żuber".

[b]ZOBACZ WIDEO Remis, który może pozbawić ich podium. Zobacz skrót meczu Sevilla FC - Real Sociedad [ZDJĘCIA ELEVEN]

[/b]

Źródło artykułu: