W sobotę Hull City mogło zrobić ogromny krok w stronę utrzymania, tymczasem po porażce na własnym boisku z Sunderlandem drużynie zajrzało w oczy widmo spadku z Premier League.
Według "hulldailymail.co.uk" z powagi sytuacji szybko zdali sobie sprawę zawodnicy. "W szatni po meczu z Sunderlandem większość z nich ukrywało twarze w dłoniach. Byli załamani tym bardziej, że Swansea pokonała Everton i przeskoczyła ich w tabeli. Bez zwycięstw w ostatnich dwóch kolejkach Hull City znów zagości w lidze Championship" - czytamy.
Do utrzymania w Premier League Tygrysom może nie wystarczyć nawet zdobycie w dwóch kolejnych spotkaniach czterech punktów. Nie wszystko jest w ich rękach - Hull City musi liczyć na potknięcia innych zespołów. Kluczowe może okazać się najbliższe starcie z Crystal Palace, do którego dojdzie w niedzielę.
"Nie ma marginesu błędu. Bez zwycięstwa na Selhurst Park trudno wyobrażać sobie utrzymanie. Dobrym wynikiem nie będzie też remis. Nadzieja w Sunderlandzie - na jego teren przyjedzie walcząca z Hull City o utrzymanie drużyna Swansea" - piszą dziennikarze.
Kibice Tygrysów na pewno liczą na Kamila Grosickiego. Polski skrzydłowy, wybrany przez fanów najlepszym graczem kwietnia w Premier League, w każdym meczu stwarza zagrożenie pod bramką rywali, jednak nie udało się mu jeszcze trafić do siatki.
Przypomnijmy, że spadek Sunderlandu do Championship jest już przesądzony, podobnie jak Middlesbrough. 18. w tabeli Hull City traci punkt do Swansea i cztery do Crystal Palace. Po meczu z Orłami czeka ich arcytrudne starcie z Tottenhamem.
ZOBACZ WIDEO Primera Division: zabójczy tercet Barcy rozbił rywala! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]