"Zarząd Stowarzyszenia RTS Widzew informuje, iż w związku z wysokim prawdopodobieństwem wystąpienia realnych zagrożeń naruszenia porządku publicznego na terenie miasta Łodzi w dniu rozgrywania meczu derbowego pomiędzy drużyną Widzewa Łódź, a ŁKS Łódź, zaplanowanego na dzień 17 maja 2017 roku g. 19:10, podjął decyzję o nieprzyjmowaniu zorganizowanej grupy kibiców gości" - komunikat o takiej treści opublikowano w oficjalnym serwisie Widzewa.
Decyzja nie była konsultowana z Łódzkim Związkiem Piłki Nożnej, a to on prowadzi rozgrywki III ligi gr. 1. - Nie potrzebujemy takiej zgody. To suwerenne i jednogłośne postanowienie zarządu klubu, szczegółów nie chciałbym komentować - powiedział WP SportoweFakty wiceprezes Widzewa, Przemysław Klementowski.
W poprzednim sezonie podobna sytuacja miała miejsce w Tomaszowie Mazowieckim. Miejscowa Lechia również nie wpuściła na mecz kibiców ŁKS, co skończyło się dla niej karą finansową i odjęciem dwóch punktów w zawieszeniu.
Wtedy rozgrywki prowadził Mazowiecki Związek Piłki Nożnej, aktualnie odpowiada za nie centrala łódzka. Czy w Widzewie nie obawiają się podobnych sankcji? - Oczywiście, że się obawiamy, ale mieliśmy też inne obawy, które wpłynęły na taką, a nie inną decyzję. Zdajemy sobie sprawę, że kara finansowa jest raczej nieunikniona, wątpię jednak, by wchodziły w grę ujemne punkty - zaznaczył Klementowski.
Jakie zagrożenia płynęłyby z wpuszczenia na stadion kibiców ŁKS? - Nie chcę tego komentować. Wydaliśmy oświadczenie i na tym poprzestajemy - stwierdził wiceprezes.
Derby Łodzi odbędą się w środę 17 maja o godz. 19.10. Ten mecz może mieć ogromne znaczenie dla losów awansu do II ligi. Po 27 kolejkach liderem jest Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie, która ma dwa punkty przewagi nad ŁKS i sześć nad Widzewem.
ZOBACZ WIDEO Serie A: AS Roma wiceliderem, Edin Dzeko liderem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]