Śląsk rozbił Ruch Chorzów! Aż sześć goli we Wrocławiu

PAP / 	PAP/Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Ryota Morioka w barwach Śląska Wrocław
PAP / PAP/Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Ryota Morioka w barwach Śląska Wrocław

W sobotnim meczu 33. kolejki Lotto Ekstraklasy Śląsk rozbił Ruch Chorzów aż 6:0, a trzy gole dla wrocławian strzelił Kamil Biliński. Dzięki temu zwycięstwu drużyna Jana Urbana wykonała ważny krok w kierunku utrzymania w lidze.

Obie drużyny do tego spotkania podchodziły z nożem na gardle. Przegrany znacząco skomplikowałby sobie bowiem sytuację w Lotto Ekstraklasie i przybliżył do spadku z ligi. Nikt nie przypuszczał jednak, że w sobotę we Wrocławiu padnie tyle goli. I wszystkie strzeli jedna drużyna.

Śląsk już od pierwszych minut ruszył do ataku i zepchnął Ruch do defensywy. Gospodarze już w 12. minucie mogli wyjść na prowadzenie. Kamil Biliński oddał wówczas strzał głową, po którym Libor Hrdlicka nieporadnie złapał piłkę. Zawodnicy WKS-u byli pewni, że przekroczyła ona linię bramkową. Sędzia uznał jednak, że gola nie było. Ta sytuacja nie podłamała zawodników Jana Urbana. Śląsk dalej śmiało atakował i w 17. minucie dopiął swego. W pole karne Niebieskich dośrodkował Aleksandar Kovacević, a tam aktywny od początku meczu Biliński pokonał Hrdlickę strzałem głową.

Po stracie gola chorzowianie śmielej ruszyli do ataku. W ciągu kilku minut dwukrotnie do strzału głową doszedł Jakub Arak. Najpierw piłkę złapał Mariusz Pawełek, a następne uderzenie było niecelne. Wrocławianie nie zamierzali się jednak bronić i sami szukali swojej szansy na podwyższenie prowadzenia. Najlepszą okazję w 31. minucie zmarnował Sito Riera, który z kilkunastu metrów posłał piłkę obok słupka.

Początek drugiej połowy był wymarzony dla wrocławian, którzy w kilka minut zapewnili sobie zwycięstwo w tym spotkaniu. Od 50. minuty zielono-biało-czerwoni prowadzili 2:0, a gola zdobył krytykowany ostatnio Ryota Morioka. Chwilę później swoją drugą bramkę w sobotnim spotkaniu strzelił Kamil Biliński, który wykorzystał dośrodkowanie Łukasza Madeja.

ZOBACZ WIDEO: Cztery gole w dwanaście minut. Zobacz skrót meczu Aberdeen FC - Celtic Glasgow [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Uskrzydlony Śląsk dalej atakował i od 56. minuty prowadził 4:0. Tym razem bramkę zdobył jeden z najważniejszych zawodników dla WKS-u, kapitan zespołu Piotr Celeban.

Po trzech ciosach w kilka minut Ruch Chorzów już się nie podniósł. Niebiescy co prawda mieli świetną okazję w 63. minucie, ale po strzale Araka piłkę z linii bramkowej wybił Celeban. Zebrał za to ogromne owacje na trybunach. To jednak nie był koniec emocji, a zadbali o to Kamil Biliński i Ryota Morioka.

Biliński, rozgrywający w sobotę doskonałe spotkanie, w 72. minucie zdobył swojego trzeciego gola w tym meczu i skompletował hat-tricka. W końcówce meczu Ruch dobił jeszcze Ryota Morioka.

Po kapitalnej drugiej połowie Śląsk Wrocław pokonał aż 6:0 Ruch Chorzów. To zwycięstwo na pewno podniesie morale zawodnikom WKS-u i przyda się przed decydującymi meczami w walce o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Dla Ruchu Chorzów to natomiast bardzo bolesna porażka, po której Niebieskim trudno będzie się podnieść.

Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów 6:0 (1:0)
1:0 - Kamil Biliński 17'
2:0 - Ryota Morioka 50'
3:0 - Kamil Biliński 54'
4:0 - Piotr Celeban 56'
5:0 - Kamil Biliński 72'
6:0 - Ryota Morioka 82'

Składy:

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Mateusz Lewandowski (72' Augusto), Aleksandar Kovacević (76' Adrian Łyszczarz), Łukasz Madej (66' Mario Engels), Sito Riera, Ryota Morioka, Robert Pich, Kamil Biliński.

Ruch Chorzów: Libor Hrdlicka - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Marcin Kowalczyk (60' Paweł Oleksy), Miłosz Przybecki, Łukasz Surma, Maciej Urbańczyk (46' Jarosław Niezgoda), Bartosz Nowak, Łukasz Moneta, Jakub Arak (82' Miłosz Trojak).

Żółte kartki: Mateusz Lewandowski (Śląsk) oraz Miłosz Trojak (Ruch Chorzów).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Źródło artykułu: