Dlaczego wywalono Louisa van Gaala? Ponieważ nie spełnił pokładanych w nim nadziei, nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów i zajął piąte miejsce w Premier League. To niedopuszczalny sezon dla takiego zespołu, jak Manchester United.
Mimo ważnego kontraktu podziękowano Holendrowi za współpracę. Nawet Puchar Anglii nie osłodził złego wrażenia. Czerwone Diabły grały brzydko, niewidowiskowo i przede wszystkim nie zrealizowały celów.
Na białym rumaku wjechał Jose Mourinho. Portugalczyk uśmiechnięty, żartujący, pogodny - zupełnie jak nie on. Tak było na początku. Założył nawet konto na Instagramie, gdzie podkreślał, jak ciężko pracuje, w jak wielkim klubie się znajduje. Na każdym zdjęciu uśmiechnięty Mourinho. Przemiana? A jakże! Brytyjskie media były oczarowane.
Szybko jednak stracił zapał do dodawania kolejnych zdjęć w mediach społecznościowych, a na konferencjach prasowych też nie było już tego miłego, siwowłosego faceta. Zaczęły się narzekania. Oczywiście na pierwszy ogień poszli sędziowie: największa zmora Mourinho - tak przynajmniej można wywnioskować z wypowiedzi Portugalczyka.
ZOBACZ WIDEO Królewscy krok od mistrzostwa. Zobacz skrót meczu Celta - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]
Krytykował ich nie tylko na konferencjach, ale i podczas meczów, za co spotykała go kara. Musiał zaprzyjaźnić się z fotelami na trybunach.
Później twierdził, że zaczęło wisieć fatum na Old Trafford. Co przyjechał bramkarz, to w mig stawał się bohaterem. Bronił wszystko co się dało. Mourinho irytował się na konferencjach o domowe remisy, o mnóstwo potraconych punktów. Sam Artur Boruc był przecież numerem jeden, kiedy zatrzymał strzał Zlatana Ibrahimovicia z "jedenastki".
Manchester United wygrał zaledwie siedem razy na Old Trafford. Mistrz Chelsea aż 16 meczów, a nawet Everton zgarnął 13 domowych triumfów. Ba, nawet piętnaste Burnley częściej zwyciężało.
Kolejkę przed końcem sezonu Man Utd ma 66 punktów, czyli dokładnie tyle samo, co rok temu. Louis van Gaal nie miał jednak ani Zlatana Ibrahimovicia, ani najdroższego zawodnika świata Paula Pogbę czy Henricha Mchitarjana. Każdy z tych zawodników był najlepszy lub jednym z najlepszych piłkarzy w lidze, z której przechodził do Man Utd.
Narzekanie Mourinho tak weszło mu w krew, że zaczął publicznie obgadywać swoich piłkarzy. Krytykował na potęgę Luke'a Shawa, ale nie on jedyny dostał po głowie. Chris Smalling i Phil Jones też lepiej, żeby nie odpalali konferencji z udziałem Mourinho. To powodowało zgrzyty na Old Trafford.
W sumie niewielu piłkarzy jest gotowych umrzeć za Mourinho. Arsene Wenger w życiu publicznie złego słowa nie powie o swoich zawodnikach. Juergen Klopp i Pep Guardiola każdemu z osobna dziękują za mecz, a Mourinho? Idzie na konferencje i krytykuje, i narzeka.
Ciekawe, co powie, jak jakimś cudem nie zdobędzie Ligi Europy. Cudem, ponieważ jest zdecydowanym faworytem w starciu z Ajaxem Amsterdam.