Katastrofa Tony'ego Adamsa. Dziwaczne garnitury i metody treningowe to za mało

- Wenger to właściwie nie jest trenerem - napisał w swojej autobiografii Tony Adamas po czym przegrał wszystkie siedem meczów z Granadą i spadł z Primera Division.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Tony Adams Getty Images / Gonzalo Arroyo Moreno / Na zdjęciu: Tony Adams

Tony Adams był wyjątkowym twardym obrońcą. Doskonale wpisywał do się opisu stopera z Anglii z lat 90. Surowy technicznie, ale działał w myśl zasady: piłka może przejść, przeciwnik nie. To wystarczyło, żeby wyrobić sobie bardzo dobrą opinię, wręcz legendy i grać w Arsenalu przez całą karierę.

Trenerem jest jednak tragicznym. Jego przygoda z Granadą zakończyła się spektakularną katastrofą, ale po jego wcześniejszych wyczynach można było się tego spodziewać.

Pierwszą samodzielną robotę dostał w niższych ligach. W Wycombe Wanderers wyrobił średnią punktów 1,06 na jeden mecz (w sumie poprowadził drużynę w 48 spotkaniach). Później pomagał w Feyenoordzie Rotterdam, był skautem Arsenalu, asystował w Portsmouth. W końcu dostał szansę na Fratton Park i zakończyło się tragicznie: 4 wygrane w 21 meczach.

Wyjechał z Wysp Brytyjskich i związał się z azerskim FK Gabala. 4 zwycięstwa w 12 spotkaniach było kolejnym dowodem, że bycie trenerem nie jest życiową szansą dla Adamsa.

ZOBACZ WIDEO Gol z karnego dał im awans do finału. Zobacz skrót meczu Reading FC - Fulham [ZDJĘCIA ELEVEN]

Nie zrażał się tym jednak, ponieważ po blisko sześciu latach przejął Granadę. Sytuacja była krótko mówiąc, trudna. Zespół desperacko walczył o utrzymanie, a Adams swoim charakterem miał wskrzesić nowego ducha w zespół. - Przyszedłem skopać d... piłkarzom - rzekł na początku, siedząc przy stole w dziwacznym garniturze, rodem z lat jego piłkarskiej kariery, a później poszedł na trening.

Tak tłumaczył piłkarzom, jak mają grać.


Wytłumaczył im tak, że ci przegrali wszystkie siedem meczów pod jego wodzą. Bilans bramek: trzy strzelone 17 straconych - rzecz jasna ani jednego zdobytego punktu.

Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że "The Sun" właśnie opublikowało część jego autobiografii, a tam znalazł się fragment o Arsenie Wengerze. Adams stwierdził, że "Wenger właściwie nie jest trenerem". Mocne słowa jak na faceta, który w zawodowym futbolu poprowadził drużyny w 88 meczach i wygrał zaledwie 18.

W Hiszpanii jest już spalony. Cały kraj drwi z Adamsa, a podczas niedawnego pojedynku z Realem Madryt, piłkarze Królewskich naśmiewali się z ubioru Adamsa.

- Hej kelner, przynieść mi colę! - krzyczał Isco ku uciesze całej ławki rezerwowych, kiedy Adams gestykulował przy linii bocznej w swojej gustownej kamizelce.


Adams ma 50 lat, co jak na trenera jest mało, ale czy ktoś jeszcze zaufa ekscentrycznemu Anglikowi? Po jego wyczynach w Granadzie tylko desperat mógłby mu zaufać.

Real Madryt czy FC Barcelona? Kto zostanie mistrzem Hiszpanii w sezonie 2016/17? Oglądajcie decydujące starcia LaLiga Santander NA ŻYWO w ten weekend na kanałach ELEVEN SPORTS na elevensports.pl lub u takich operatorów jak nc+, Cyfrowy Polsat, UPC, Vectra, Multimedia, Toya, INEA czy Netia.

Czy Tony Adams zostanie jeszcze kiedyś trenerem pierwszej drużyny?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×