Początek spotkania należał do Warty. Goście przejęli inicjatywę i przeprowadzili kilka akcji, po których mógł paść pierwszy gol. Już w 4. minucie dobrym podaniem popisał się Marcin Klatt, a przed szansą stanął Tomasz Magdziarz. Kapitan poznaniaków nie zdołał jednak przymierzyć celnie. W kolejnych sytuacjach w roli asystenta wystąpił Filip Burkhardt, który dwukrotnie centrował w pole karne GKS. Te akcje także zakończyły się niepowodzeniem, gdyż najpierw skutecznie interweniował Jacek Gorczyca, a za drugim razem z piłką minął się Paweł Iwanicki.
Goście nie rezygnowali z atakowania i kolejne okazje miał Magdziarz, który dwa razy uderzał z dystansu. Doświadczonemu pomocnikowi poznaniaków brakowało jednak precyzji, bowiem piłka mijała cel. W 34. minucie dużo klarowniejszą sytuację zmarnował z kolei Iwanicki, który stanął oko w oko z Gorczycą, ale zwlekał ze finalizacją akcji, w efekcie bramkarz GKS zdołał uratować swój zespół.
Niewykorzystane okazje srogo zemściły się na Warcie, bowiem już po chwili gospodarze objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Piotr Plewnia, który wykorzystał nieco swobody w polu karnym i pokonał Łukasza Radlińskiego precyzyjnym uderzeniem po ziemi w długi róg.
GKS popisał się zatem lepszą skutecznością i na przerwę schodził przy wyniku 1:0, mimo że tuż przed gwizdkiem sędziego oznajmiającym koniec pierwszej połowy poznaniacy zmarnowali kolejną wyborną szansę na gola. Po strzale Iwanickiego, Gorczyca interweniował dość ofiarnie i upadł na murawę. Dobijający z ostrego kąta Klatt miał przed sobą niemal pustą bramkę, ale fatalnie spudłował.
Trener Zielonych, Bogusław Baniak był poirytowany nieskutecznością swoich podopiecznych i przed rozpoczęciem drugiej części spotkania dokonał pierwszej zmiany. Za Iwanickiego na boisku pojawił się Krzysztof Sikora. Ta roszada nie przyniosła jednak natychmiastowych efektów, bowiem Zieloni mieli problemy ze stwarzaniem klarownych sytuacji.
Piłka trafiła do siatki katowiczan dopiero w 73. minucie. Dobrym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Magdziarz. Gorczyca obronił uderzenie głową Klatta, ale był bezradny wobec dobitki rezerwowego Sergio Bataty. Sędzia Łukasz Śmietanka tej bramki jednak nie uznał, gdyż odgwizdał faul Klatta, co wzbudziło ogromne protesty w szeregach gości.
Na dziesięć minut przed końcem rywalizacji Bogusław Baniak desygnował do gry Gorana Antelja. 21-letni Serb zaliczył bezbarwny debiut w barwach Warty i nie miał żadnej sytuacji, po której mógłby pokusić się o trafienie wyrównujące.
W ostatnich fragmentach spotkania poznaniacy postawili już wszystko na jedną kartę i pod polem karnym GKS gościł nawet Radliński. Rozpaczliwe ataki nie przyniosły jednak zmiany rezultatu i katowiczanie odnieśli skromne zwycięstwo. Warto dodać, że w 88. minucie ekipa Adama Nawałki mogła nawet podwyższyć prowadzenie, lecz sytuacji sam na sam z poznańskim golkiperem nie wykorzystał Krzysztof Kaliciak, który trafił w słupek.
Na stadionie w Jaworznie Zieloni doznali pierwszej wiosennej porażki. GKS natomiast wygrał po raz drugi z rzędu i jego strata do Warty wynosi już tylko dwa punkty.
GKS Katowice - Warta Poznań 1:0 (1:0)
1:0 - Plewnia 35'
Składy:
GKS Katowice: Gorczyca - Krysiński, Kamiński, Napierała, Mielnik, Nowak (77' Hołota), Wijas, Goncerz (62' Górski), Iwan, Plewnia, Mikulenas (62' Kaliciak).
Warta Poznań: Radliński - Ignasiński, Błażej Jankowski, Strugarek, Otuszewski, Hinc (80' Antelj), Bekas (62' Batata), Magdziarz, Burkhardt, Iwanicki (46' Sikora), Klatt.
Żółte kartki: Goncerz, Mikulenas, Mielnik (GKS) oraz Batata, Klatt (Warta).
Sędzia: Łukasz Śmietanka (Radom).
Widzów: 0 (mecz bez udziału publiczności).
Najlepszy piłkarz GKS: Piotr Plewnia.
Najlepszy piłkarz Warty: Tomasz Magdziarz.
Najlepszy piłkarz meczu: Piotr Plewnia.