Ręka Siemaszki zdegradowała Ruch! Chorzowianie pierwszym spadkowiczem

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Jan Dzban /
PAP / Jan Dzban /
zdjęcie autora artykułu

Ruch Chorzów zremisował w Gdyni z Arką 1:1 i jest pierwszym spadkowiczem. Dla gości trafił Łukasz Moneta, dla gospodarzy... ręką Rafał Siemaszko. Niebiescy po raz czwarty w historii spadli z ekstraklasy.

W tym artykule dowiesz się o:

Tylko wygrana w Gdyni dawał Ruchowi nadzieję na utrzymanie. Z kolei Arka w przypadku porażki i zwycięstwa Górnika Łęczna nad Zagłębiem Lubin degradowała gdynian.

Już jedna z pierwszych groźniejszych akcji zakończyła się golem dla gości. Błąd defensywy Arki w środku pola, Niebiescy trójką zawodników popędzili w kierunku bramki Pavelsa Steinborsa. Jarosław Niezgoda podał do Łukasza Monety, a ten w sytuacji sam na sam pewnie trafił do siatki.

Po szybkiej stracie bramki do ataku ruszyła Arka. Jednak gospodarze nie potrafili z akcji wykreować sobie sytuacji bramkowej. 1:1 powinno być w 12. minucie. Dośrodkowanie Mateusza Szwocha z rogu, Rafał Siemaszko uderzył głową, ale piłka odbiła się od słupka! Dawid Sołdecki  podniósł ręce w geście radości i... nie zdążył dobić futbolówki do siatki z dwóch metrów.

Do wyrównania doszło jedenaście minut później w skandalicznych okolicznościach. Po dośrodkowaniu piłkę zgrał głową Dariusz Formella, a Siemaszko ręką wbił piłkę do siatki. Sędzia Tomasz Musiał po chwili rozmowy z asystentem bramkę uznał. - Czyli to już nie jest tajemnica. Trochę mi wstyd. Henry też tak kiedyś strzelał, wtedy był to gol na wagę awansu - powiedział w przerwie autor trafienia.

ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w barażu o Ligue 1. Zobacz skrót meczu ESTAC Troyes - FC Lorient [ZDJĘCIA ELEVEN]

Do końca pierwszej części żadna z drużyn nie stworzyła już sobie klarownej okazji. W 47. minucie z pola karnego uderzał Formella, jednak wprost w Libora Hrdlickę.

Po zmianie stron przewagę uzyskali goście. Jednak to Arka powinna prowadzić. W 53. minucie po błędzie obrony Ruchu Siemaszko dograł do Formelli, a ten w sytuacji sam na sam uderzył ponad bramką.

Po godzinie gry na boisku pojawił się Luka Zarandia. Gruzin chwilę później doznał urazu i został zmieniony przez Pawła Abbotta. Ruch długo nie potrafił zepchnąć gdynian pod ich bramkę. Udało im się to po wejściu na boisko Jakuba Araka.

Ruch dopiero kwadrans przed końcem zaczął ryzykować. To dało Arce szansę na zdobycie gola. W 79. minucie Szwoch dośrodkował, Sołdecki trącił piłkę, a Hrdlicka wybił ją na korner. Goście wyraźnie tracili dynamikę, to gospodarze lepiej prezentowali się fizycznie.

W doliczonym czasie piłkarze Ruchu mieli dwie szanse. Uderzenia Monety bronił Steinbors. Z kolei gdynianie swoich kontr nie potrafili zakończyć strzałem.

Arka Gdynia - Ruch Chorzów 1:1 (1:1) 0:1 - Moneta 4' 1:1 - Siemaszko 23'

Składy:

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak - Dawid Sołdecki, Yannick Kakoko, Mateusz Szwoch, Marcus Vinicius da Silva (60' Luka Zarandia, 66' Paweł Abbott), Dariusz Formella (77' Miroslav Bożok) - Rafał Siemaszko.

Ruch Chorzów: Libor Hrdlicka - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Helik, Michał Koj (72' Paweł Oleksy) - Miłosz Przybecki, Łukasz Surma, Maciej Urbańczyk (85' Eduards Visnakovs), Bartosz Nowak, Łukasz Moneta - Jarosław Niezgoda (70' Jakub Arak).

Żółte kartki: Formella, Sołdecki, Kakoko (Arka) oraz Surma (Ruch).

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

Źródło artykułu:
Ruch Chorzów po roku powróci do Lotto Ekstraklasy?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
avatar
Nie dla KK
28.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ruch bez licencji na gre w 1 lidze ... zaczną od 4 ?  
avatar
ADAS_UL
28.05.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
kibice działający w ruchu autonomii śląska, do tego gwizdanie na hymn polski to po co taki klub w polskiej lidze???... Auf wiederseien, auf wiederseien, Deutschland, Deutschland, auf wiedersei Czytaj całość
Mario Pinto
27.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trudno... Ktoś musi spaść. Szkoda tylko, że spada tak zasłużony klub.  
avatar
orran
27.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Boniek a trzeba było tylko Puchar dla Lecha wydrukować a tak trzeba drukować mecz po meczu Najpierw do Lublina wysłał Pan Frankowskiego który uznał 3 nieprawidłowo strzelone gole w meczu Czytaj całość
avatar
Jan Bruszewski
27.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Musiał już nie jeden mecz wygrał