Marcin Wasilewski wzbudzał podziw i grozę w szatni Leicester City. "Kiedyś zgniótł szklanki zębami"

Getty Images / Na zdjęciu: Marcin Wasilewski
Getty Images / Na zdjęciu: Marcin Wasilewski

Marcin Wasilewski znany jest z tego, że szybko odnajduje się w nowym otoczeniu i błyskawicznie zyskuje respekt u kolegów z zespołu. Swoją pozycję w szatni Leicester City były reprezentant Polski zbudował jednak w nie do końca normalny sposób.

Anthony Knockaert to były piłkarz Leicester City, który w sezonie 2013/2014 wywalczył z Lisami awans do Premier League, a w minionej kampanii powtórzył ten sukces w barwach Brighton and Hove Albion. Z tej okazji Francuz został zaproszony przez stację SFR Sport do udziału w programie "Vestiaire", by opowiedział o swojej karierze w Anglii.

Gdy padło pytanie o to, co najbardziej szalonego spotkało go na King Power Stadium, bez wahania opowiedział o sytuacji z Marcinem Wasilewskim w roli głównej. Do zdarzenia doszło w czasie świętowania przez Leicester City awansu do Premier League, a oprócz Knockaerta i Wasilewskiego uczestniczył w nim też m.in. Jamie Vardy.

- Siedzieliśmy w barze. Wasilewski nagle wziął szklankę i powiedział do nas: "Jeszcze mnie nie znacie". Potem włożył szklankę do ust i zaczął ją zgniatać zębami - zdradził Konckaert.

- Nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem. Na języku miał mnóstwo krwi. Potem jeszcze zmierzył nas wzrokiem i powiedział: "Jestem chory człowiekiem". Zresztą potem to powtórzył. Przestraszył nas, ale to świetny facet - dodał z uśmiechem Francuz.

ZOBACZ WIDEO Czynnik ludzki nie może decydować o stracie milionów Euro. Dyskusja na temat systemu VAR w #dzieńdobryWP

Wasilewski był zawodnikiem Leicester City od września 2013 roku. W sezonie 2013/2014 awansował z klubem z King Power Stadium do Premier League, a w minionej kampanii sięgnął z nim po mistrzostwo Anglii. Rozegrał dla Lisów ogółem 77 spotkań: 35 w pierwszym sezonie, 28 w drugim, 9 w trzecim i 5 w ostatnim.

Jego kontrakt z Leicester City wygasa 30 czerwca i nie zostanie przedłużony. Na razie nie wiadomo gdzie i czy w ogóle Wasilewski będzie kontynuował karierę. 37-latek otrzymał niedawno ofertę pracy jako skaut Anderlechtu. Polak jest żywą legendą belgijskiego klubu, którego fani Fiołków uwielbiają.

Komentarze (1)
avatar
Andrzej Sabath
4.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oczywiscie ze powinien wrocic,sama jego obecnosc to juz energia