Konstantin Vassiljev: Czy zostanę w Jagiellonii? Zależy kto będzie trenerem

Newspix / MACIEJ GILEWSKI / 058sport.pl / Na zdjęciu: Konstantin Vassiljev
Newspix / MACIEJ GILEWSKI / 058sport.pl / Na zdjęciu: Konstantin Vassiljev

Ważą się losy jednego z najważniejszych piłkarzy Jagiellonii Białystok, Konstantina Vassiljeva. Zawodnik nie wyklucza, że pójdzie do klubu, który obejmie Michał Probierz.

Szkoleniowiec Jagiellonii po ostatnim meczu sezonu z Lechem Poznań (2:2) oficjalnie pożegnał się z kibicami. Probierz ma poprowadzić jedną z drużyn z ligi zagranicznej. Ma to wpływ na przyszłość zawodników z Białegostoku.

Między innymi na Konstantina Vassiljeva. Jego kontrakt z klubem obowiązuje do końca czerwca tego roku.

- Różne kwestie zdecydują, czy zostanę w Białymstoku. Na pewno dużo zależy od tego, kto zostanie nowym trenerem - mówi piłkarz. Po sposobie wypowiedzi widać, że współpraca z Michałem Probierzem jest dla niego czymś więcej, niż zwykłym wykonywaniem obowiązków. - Fakt, że Probierz odchodzi na pewno ma dla mnie znaczenie. Czy pójdę za nim do innego klubu? Jeżeli będzie tym zainteresowany, to z przyjemnością pograłbym w jego drużynie - komentuje.

Według ostatnich doniesień zespół ma objąć były selekcjoner reprezentacji Bułgarii, Ljubosław Penew.

ZOBACZ WIDEO Radosław Majdan i Dariusz Tuzimek komentują mistrzostwo Polski Legii Warszawa

- Mój agent otrzymał kilka ofert. Szansę na to, czy zostanę, oceniam pół na pół. Na razie jadę na zgrupowanie reprezentacji Estonii, pewnie po nim podejmę decyzję - kontynuuje.

Mimo że Jagiellonii zabrakło do mistrzostwa Polski jednej bramki, Vassiljev jest zadowolony z drugiego miejsca.

- Doceniamy to, co zrobiliśmy w tym roku. W tak zaciętej rywalizacji udało się nam utrzymać pozycję na podium. Myślę, że w ekstraklasie długo nie będzie tak wyrównanego sezonu - opowiada.

To historyczny wynik klubu z Podlasia. Wcześniej najlepszą pozycją w lidze było trzecie miejsce.

- Z jednej strony zabrakło nam gola do mistrzostwa Polski, z drugiej byliśmy bliscy spadku na czwarte miejsce. Po pierwszej połowie z Lechem (0:2 - red.) wszystko wskazywało na to, że tak się stanie. Podjęliśmy ryzyko. Lechia grała z Lechem i Legią na 0:0, my ruszyliśmy do przodu. Popełniliśmy za dużo błędów, w ustawieniu, do tego doszły niewykorzystane sytuacje, a Lech to wykorzystał. Pokazaliśmy jednak charakter i udało się nam odrobić straty (na 2:2 - red.) - analizuje.

Po spotkaniu z Lechem cała drużyna narzekała na pracę sędziów zarzucając im, że to przez błędne decyzje arbitrów Jagiellonia nie wywalczyła tytułu.

- Nie ma co już gadać o sędziach, nie pomoże nam to teraz. Myślę, że zdecydował mecz w Kielcach (1:1 - red.), gdy straciliśmy tam punkty. Udało nam się wiele, ale zabrakło kroku, takie życie. Wytrzymaliśmy presję, praktycznie do końca. To był wspaniały sezon. Każdy z nas wykonał dużo pracy, Białystok się cieszył - kontynuuje.

Piłkarz nie wie też, co będzie z drużyną w przyszłym sezonie. Wygląda na to, że drużynę opuści wielu ważnych zawodników.

- Wkrótce plany na przyszłość przedstawią pewnie prezesi, oni muszą wymyślić, kto będzie prowadził zespół. Szkoda, że odchodzi Probierz. Przez trzy lata wykonał ogromną pracę i po prostu zasłużył żeby pójść do lepszego klubu i dalej się rozwijać. A z Jagiellonią więcej już nie jest w stanie osiągnąć - kończy pomocnik, który w ostatnim sezonie strzelił 13 goli i miał 14 asyst w 32 meczach ekstraklasy.

Źródło artykułu: