Krakowianom zabrakło przy Bułgarskiej dziesięciu minut, by wywieźć trzy punkty ze stadionu lidera ekstraklasy. Biała Gwiazda prowadziła po bramce Petera Singlara w 51. minucie, wyrównał jednak strzałem z rzutu wolnego, Semir Stilić.
- Ten remis niczego nie wyjaśnia, gra toczy się dalej. Punkt nie dał nam niczego, jest dokładnie taka sama sytuacja w tabeli, jak przed meczem. O fotel lidera będziemy musieli walczyć pewnie do ostatniej kolejki. Musimy liczyć, że poznaniacy zgubią gdzieś punkty. My już nie możemy sobie pozwolić na żadne straty do końca sezonu - mówi Peter Singlar.
Na osiem kolejek przed końcem rozgrywek, Wisła Kraków zajmuje trzecie miejsce w tabeli, mając tyle samo punktów co Polonia Warszawa. Podopieczni trenera Macieja Skorży tracą trzy punkty do lidera Lecha Poznań oraz dwa do Legii Warszawa. Wiślacy mieli szansę na odrobienie strat do Lecha i Legii, jednak zamiast trzech punktów, zdobyli tylko jeden.
- Rzeczywiście, trochę się cofnęliśmy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że to Lech będzie musiał zagrać do przodu i zaatakować, dlatego przygotowaliśmy się na grę z kontry. Chcieliśmy ukraść trochę czasu i zwolnić grę, ale często traciliśmy piłkę. Mogę mieć tylko nadzieję, że na zakończenie ligi nie okaże się, że do mistrzostwa brakło nam tego zwycięstwa w Poznaniu - żałuje słowacki obrońca mistrzów Polski.