Pozamiatane w barażu! Kosmiczne stałe fragmenty Drutex-Bytovii

WP SportoweFakty / PAP/Adam Warżawa / Lasha Dvali (z lewej) i Jakub Bąk (z prawej)
WP SportoweFakty / PAP/Adam Warżawa / Lasha Dvali (z lewej) i Jakub Bąk (z prawej)

Drutex-Bytovia wygrała 4:0 z Radomiakiem w barażu o udział w Nice I lidze. Trzy gole zdobyła po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów. Wysoką formę potwierdził autor dwóch Janusz Surdykowski. Rewanż w Radomiu powinien być formalnością.

Stałe fragmenty były atutem Drutex-Bytovii Bytów już na początku sezonu, gdy jej trenerem był Tomasz Kafarski. Tak kosmicznej skuteczności nie miała jednak w żadnym wcześniejszym meczu. Przyszła w najważniejszym. Bytowianie wymierzali karę za każdy błąd defensywy Radomiaka Radom. Drużyna z Pomorza wyszła na prowadzenie 3:0 w 45 minut. Dwa gole zdobyła po dośrodkowaniach z narożnika boiska, a jednego po wrzutce z rzutu wolnego. Piłkę do bramki wepchnęli z bliska Fran Gonzalez, Mateusz Klichowicz oraz Janusz Surdykowski.

Trener Robert Podoliński przygotowywał się do meczu z Drutex-Bytovią od kilku tygodni. Analizował, zmienił ustawienie, dał odpocząć podstawowym podopiecznym. Wszystko na nic, bo radomianie zachowywali się jak dzieci we mgle.

Problemem Radomiaka była zmiana bramkarza. Na rozgrzewce urazu doznał Piotr Banasiak i jego miejsce zajął Adrian Szady. Co prawda bronił regularnie w lidze, ale na występ w barażu nie był przygotowany. Podoliński strofował nie tylko Szadego i obrońców, ale też środkowych pomocników, którzy nie potrafili opanować sytuacji w centrum boiska.

Formę strzelecką potwierdził natomiast Surdykowski. Napastnik Drutex-Bytovii zdobył minimum gola w pięciu z sześciu poprzednich meczów. Przyćmił Leandro Pereirę, najlepszego strzelca Radomiaka, który marnował swoje sytuacje podbramkowe. Blisko trafienia honorowego był jeszcze Mateusz Stąporski. Raz obił słupek, a następnie chybił w sytuacji sam na sam z Michałem Szromnikiem.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Cieszą mnie trzy gole, ale bardziej punkty

Po godzinie Szromnika nie było na boisku. Druga wymuszona zmiana bramkarza jednego dnia stała się faktem. Kontuzjowanego golkipera Drutex-Bytovii zastąpił Mateusz Oszmaniec.

Aby bramkarz miał czas na rozgrzewkę, piłkarze ofensywni Drutex-Bytovii przenieśli grę na połowę przeciwnika. W 68. minucie gola na 4:0 strzelił Surdykowski z bliska po podaniu z lewego skrzydła. W barażu było pozamiatane.

Piłkarze Radomiaka usłyszeli wiele obelg z sektora gości. Futbol widział już wiele historii, ale odrobienie czterech goli straty w rewanżu jest bardzo nieprawdopodobne. Radomiak może już liczyć głównie na "korzystne" decyzje komisji licencyjnej.

Drutex-Bytovia Bytów - Radomiak Radom 4:0 (3:0)
1:0 - Fran Gonzalez 11'
2:0 - Mateusz Klichowicz 33'
3:0 - Janusz Surdykowski 44'
4:0 - Janusz Surdykowski 68'

Składy:

Drutex-Bytovia: Michał Szromnik (64' Mateusz Oszmaniec) - Sebastian Kamiński, Krzysztof Bąk, Fran Gonzalez (75' Lukas Bielak), Wojciech Wilczyński - Michał Rzuchowski, Bartosz Wolski - Jakub Wilk (70' Jakub Bąk), Mateusz Klichowicz, Kamil Wacławczyk - Janusz Surdykowski.

Radomiak: Adrian Szady - Mateusz Spychała, Kamil Kościelny, Michał Świdzikowski, Bartosz Sulkowski - Matthieu Bemba - Mateusz Stąporski, Michał Grudniewski, David Kwiek, Paweł Tarnowski (85' Szymon Stanisławski) - Leandro Pereira (75' Dariusz Brągiel).

Żółte kartki: J. Bąk (Drutex-Bytovia) oraz Kwiek, Stanisławski (Radomiak).

Czerwona kartka: Mateusz Klichowicz (Drutex-Bytovia) /90' - za faul/

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Źródło artykułu: