Heinze był graczem Manchesteru United w latach 2004-2007. W rozmowie z dziennikarzami Argentyńczyk zdradził jedną z historii, które miały miejsce w szatni.
Były obrońca po jednej z porażek wdał się w kłótnię z klubowym kolegą. Postawił się nie byle komu, bo samemu kapitanowi. - Przegraliśmy mecz, schodziłem do szatni, a za mną szedł Roy Keane. Lubiłem schodzić pierwszy po meczach, po porażkach nie chciałem z nikim rozmawiać - relacjonuje.
- Nie rozumiałem angielskiego, tylko złe słowa. Usłyszałem swoje imię i "sp..." ze strony Roya Keane'a. Wiedziałem, że to nie było miłe, więc wstałem, podszedłem do idola Manchesteru i powiedziałem mu, żeby sam sp... Nie pamiętam, co działo się później - przyznał.
Heinze potwierdził, że został przez Irlandczyka znokautowany. Argentyńczyk był bliski przenosin do Liverpoolu, ale ostatecznie w 2007 roku trafił do Realu Madryt.
39-letni były obrońca po zakończeniu przygody z Królewskimi grał jeszcze w Olympique Marsylia, AS Roma i Newell's Old Boys.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie możemy tego zepsuć