W piątek dziennik "A Bola" podał, że Ronaldo zamierza odejść z Realu Madryt i jest to nieodwracalna decyzja, zakomunikowana już prezydentowi klubu Florentino Perezowi. Piłkarz jest ponoć wściekły na hiszpańską prokuraturę, która zarzuca mu oszustwa podatkowe na kwotę 14,8 milionów euro w latach 2011-2014. Ronaldo miał poprzez firmy w Irlandii i na Wyspach Dziewiczych ukrywać "przychody podatkowe związane z prawami do wizerunku wygenerowane w Hiszpanii".
Nuno Luz, poproszony przez Radio Marca o komentarz do tych rewelacji dziennikarz portugalskiej telewizji Sic, jest uważany za jednego z najlepiej poinformowanych przedstawicieli mediów w sprawach dotyczących Ronaldo.
- Cristiano zadecydował, że nie będzie już grał w Hiszpanii. Uważa, że został skrzywdzony sprawą z zaległym podatkiem i że nikt go nie broni. Starał się robić wszystko zgodnie z prawem. Teraz chce szukać nowego klubu - powiedział Luz.
- Ronaldo tego nie powie, ale nie czuje się w Madrycie chroniony. Nie chcę dużo o tym mówić, choć sporo wiem. Kiedy zmieniło się "prawo Beckhama" postanowiono, że część wynagrodzenia będzie wypłacana w innej formie. Real ma coś do powiedzenia w tym temacie. Cristiano jest zły, ponieważ to nie jest jego sprawa osobista, a sprawa klubu - dodał dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO Huesca walczy z Getafe o Primera Division [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
"Prawo Beckhama" zostało wprowadzone w Hiszpanii w 2004 roku i pozwalało wykwalifikowanym profesjonalistom z zagranicy płacić o wiele niższe podatki - 24,75 procent zamiast ponad 50. Skorzystał z niego David Beckham i ustawę zaczęto określać jego nazwiskiem.
Sześć lat później rząd Jose Luisa Zapatero zmienił "prawo Beckhama" - od tego czasu korzystają z niego tylko osoby, które zarabiają nie więcej niż 600 tysięcy euro rocznie. Gdy zmiany wchodziły w życie, Ronaldo od roku był już piłkarzem "Królewskich".
- Ronaldo bardzo lubi Hiszpanię, mieszka we wspaniałym mieście, ma hiszpańską dziewczynę, ale w tym momencie nie czuje się chroniony - powtórzył Nuno Luz.