Trzy zabójcze minuty - relacja z meczu Widzew Łódź - Dolcan Ząbki

Jedna czerwona kartka, dwa rzuty karne - to pokazuje, że w meczu kończącym 23. kolejkę pierwszej ligi emocji nie zabrakło. Dolcan potwierdził, iż nie przez przypadek w tym roku punktów jeszcze nie stracił. Widzew, znając wcześniejsze wyniki, wiedział, że zwycięstwo pozwoli zwiększyć przewagę nad Koroną, Zagłębiem i Podbeskidziem. Mimo przeciętnej gry, łodzianie swój cel osiągnęli.

Piotr Tomasik
Piotr Tomasik

Do meczu z Dolcanem piłkarze Widzewa przystąpili bez Radosława Matusiaka, a brak w kadrze klasowych napastników spowodował, że drużyna rozpoczęła w ustawieniu 4-5-1. Początki tej zmiany wydawały się być korzystne, gdyż łodzianie bardzo szybko przeprowadzili ładną i składną akcję, czyli taką, jakich we wcześniejszych spotkaniach ewidentnie brakowało.

Dejan Miloseski zagrał na prawe skrzydło do Przemysława Oziębały (w składzie zastąpił kapitana Adriana Budkę), który precyzyjnie dośrodkował w pole karne do Marcina Robaka. Najlepszy strzelec Widzewa uderzył nad bramką i na swoje piętnaste trafienie w tym sezonie musiał jeszcze poczekać.

Ale to by były wszystkie pozytywy w grze widzewiaków w pierwszej połowie. Nawet ustawienie z trójką środkowych pomocników nie przynosiło spodziewanych efektów. Często brakowało prostopadłych podań do skrzydłowych, a przede wszystkim precyzyjnych zagrań do Robaka. Co prawda łodzianie częściej utrzymywali się przy piłce, ale groźne ataki przeprowadzali podopieczni Marcina Sasala.

Pierwszy sygnał ostrzegawczy gospodarze otrzymali w 7. minucie, gdy futbolówka w polu karnym trafiła pod nogi Michała Zapaśnika. Jego strzał w ostatniej chwili odbił się od jednego z zawodników gospodarzy, ale gdyby nikt nie zmienił toru lotu piłki, mógł paść ładny gol.

Dokładnie kilkadziesiąt sekund później znów było bardzo gorąco pod bramką Macieja Mielcarza. Po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego Tomasza Kułkiewicza piłka trafiła w poprzeczkę.

Równie dogodną okazję do zdobycia gola mieli gospodarze. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Miloseskiego w doskonałej sytuacji znalazł się Jarosław Bieniuk. Strzał głową z trzech metrów popularnego "Palmera" zdołał jednak wybronić Maciej Humerski.

Drugą połowę znakomicie rozpoczęli piłkarze trenera Sasala. Z dystansu uderzał jeden z graczy gości, futbolówkę z rąk wypuścił interweniujący Mielcarz, dopadł do niej Zapaśnik i mając przed sobą pustą bramkę, został sfaulowany przez bramkarza Widzewa. "Mały" otrzymał czerwoną kartkę, a na nierozgrzanego rezerwowego Bartosza Fabiniaka czekało nie lada wyzwanie - obrona rzutu karnego. Przy strzale Piotra Kosiorowskiego nie miał jednak zbyt wielu szans.

Widzewiacy, grając w dziesiątkę, rzucili się do ataku. Bardzo groźne było uderzenie Miloseskiego z rzutu wolnego, ale znakomitą robinsonadą wykazał się Humerski. Chwilę później minimalnie chybił Lisowski, który potężnie kropnął z dystansu.

Na dziesięć minut przed końcem spotkania Oziębała wypuścił w uliczkę Robaka, ten minął golkipera i został przez niego powalony na murawę. Sędzia nie miał wątpliwości - wskazał na "wapno", a Humerskiemu pokazał żółtą kartkę. Dlaczego nie czerwoną? Dlatego, że przed bramką znajdował się jeszcze jeden z obrońców.

- Mam wątpliwości, czy ten rzut karny został słusznie podyktowany. Rozmawiałem z bramkarzem o tej sytuacji i stwierdził, że faulu nie było - powiedział o tej sytuacji trener Marcin Sasal. Paweł Janas, słysząc te słowa, uniósł jedynie brwi w górę...

Piłkarze gości nie zdążyli jeszcze na dobre wznowić gry, a Widzew znów trafił do siatki. Robak ponownie minął w polu karnym interweniującego Humerskiego, futbolówka znalazła się przed bramką, a Oziębała z bliska dopełnił formalności.

Łodzianie nie rozegrali dobrego spotkania, ale walka i determinacja do ostatnich minut pozwoliła zdobyć trzy punkty. Na przyzwoicie grający Dolcan to wystarczyło, bo - jak stwierdził szkoleniowiec - zbyt wcześniej zespół się cofnął i za łatwo tracił futbolówkę. Nie zapominajmy jednak, że oczekiwania kibiców są znacznie większe.

Widzew Łódź - Dolcan Ząbki 2:1 (0:0)
0:1 - Kosiorowski (k.) 60'
1:1 - Robak (k.) 81'
2:1 - Oziębała 83'

Składy:

Widzew Łódź:
Mielcarz - Lisowski, Bieniuk, Ukah, Broź, Sernas (60' Fabiniak), Grzeszczyk (65' Budka), Panka, Miloseski (74' Kowalczyk), Oziębała, Robak.

Dolcan Ząbki: Humerski - Jedrzejczyk, Hirsz, Stawicki, Korkuć, Grzelak, Kułkiewicz (46' Gabrusewicz), Stańczyk, Zapaśnik (79' Frączczak), Kosiorowski, Tataj (73' Stretowicz).

Żółte kartki: Budka (Widzew) oraz Kułkiewicz, Kosiorowski, Hirsz, Stawicki, Humerski, Gabrusewicz (Dolcan).

Czerwona kartka: Mielcarz /57' za faul/ (Widzew).

Sędzia: Tomasz Cwalina (Gdańsk).

Widzów: 5800.

Najlepszy piłkarz Widzewa: Marcin Robak.
Najlepszy piłkarz Dolcanu: Piotr Kosiorowski.

Piłkarz meczu: Marcin Robak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×