"Zabójca dzieci" nie odpuszcza Bradleyowi

Getty Images / Shaun Botterill / Staff / Bradley Lowery na stadionie Wembley, tuż przed meczem z Litwą.
Getty Images / Shaun Botterill / Staff / Bradley Lowery na stadionie Wembley, tuż przed meczem z Litwą.

Najnowsze informacje rodziny są dramatyczne. Rak postępuje bardzo szybko, chłopcu zaczyna brakować tlenu. Neuroblastoma, zabójca dzieci, niestety nie odpuszcza Bradleyowi Lowery'emu. Anglia śledzi tę nierówną walkę. I płacze.

W tym artykule dowiesz się o:

W środę Gemma Lowery napisała na Facebooku: "Stan Bradleya pogarsza się. Ma bardzo wysoką temperaturę, oddycha bardzo szybko i ma niski poziom tlenu. Przez większość czasu śpi, budzi się rzadko. Wiedzieliśmy, że to przyjdzie, ale teraz nasze serca są złamane. Powiedziano nam, że to może trwać dni, wszystko zależy od jego organizmu".

Nic się już nie da zrobić

6-letni Bradley Lowery choruje na neuroblastomę, która atakuje przede wszystkim dzieci. W przypadku młodego Anglika wszelkie metody leczenia zawiodły, a każdy kolejny wpis jego rodziny jest coraz bardziej wstrząsający. Jest ich dużo, bo zainteresowanie chłopcem i jego walką z chorobą jest ogromne. Kobieta na bieżąco relacjonuje stan zdrowia synka i dziękuje za wsparcie. I prosi, aby nie pytać jej czy jej dziecko jeszcze żyje.

Kilka godzin po najnowszym komunikacie umieściła dodatkowo zdjęcie 6-latka, przytulonego do starszego brata.

- Zrobiłam wszystko i próbowałam wszystkiego, aby wyleczyć Bradleya. Nic jednak nie zadziałało - pisze Gemma.

Bradley stał się popularny, gdy okazało się, że kibicuje drużynie Sunderland AFC. Były już napastnik tego klubu Jermaine Defoe wziął go pod swoją opiekę, został jego przyjacielem. Ich znajomość szeroko opisywały angielskie media. Chłopiec stał się klubową maskotką Sunderlandu.

W pomoc dziecku zaangażowały się inne kluby angielskie. Niedawno Bradley wyprowadzał też reprezentację Anglii na stadionie Wembley przed meczem z Litwą.

Zabójca maluchów

Neuroblastoma, która zabija chłopca, to - jak tłumaczyła nam Paulina Szubińska-Gryz (pomaga w Polsce chorym dzieciom i ich rodzinom) - najbardziej okrutna z chorób. Jest najbardziej złośliwym i najmniej poznanym nowotworem - mówiła. 

W największym skrócie, to niedojrzałe komórki nerwowe, które formują się w masę, która nie przekształca się w prawidłowe komórki nerwowe. Ich ognisko zazwyczaj znajduje się w jamie brzusznej. Są cztery stopnie choroby. W stopniu pierwszym guza można usunąć operacyjnie, znajduje się w jednym organie. Stopień czwarty jest najgorszy, dziecko ma wtedy maksymalnie 15 procent szans na przeżycie. Tak jak Bradley'a Lowery. Nawet jeśli neuroblastomę da się powstrzymać, to może wrócić po kilku latach. I zabić w kilka tygodni.

Do wykrycia neuroblastomy wystarczy usg brzucha albo rentgen klatki piersiowej. Problem w tym, że rzadko wykonuje się je u maluchów. A obowiązku nie ma.

W Polsce rocznie diagnozuje się 70 chorych dzieci. Połowa z nich ma już IV stopień.

Jeszcze mniej osób choruje na typ raka, który zaatakował 10-letniego Pawełka. Rodzice zbierają pieniądze na jego leczenie. Potrzeba 40 tysięcy Euro. Możesz wspomóc chłopca w powrocie do zdrowia. Zbiórkę prowadzi Fundacja "Siepomaga" -> siepomaga.pl/ratujemypawelka

Źródło artykułu: