Wiosna w ekstraklasie rozpoczęła się znakomicie dla piłkarzy Piasta. W pięciu meczach drużyna z Gliwic zdobyła dziesięć punktów. Od czterech spotkań nie poznała smaku porażki. - Mamy przed sobą cel, który na razie skutecznie realizujemy. Na pewno zakładaliśmy, że będziemy wygrywać, chcieliśmy to robić i póki co to nam się udaje - powiedział Kamil Wilczek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W porównaniu z rundą jesienną rozgrywek gra Niebiesko-czerwonych uległa znacznej poprawie. - Myślę, że zespół gra teraz ofensywniej. Nie wiem, jak to wszystko wyglądało w zespole od środka w poprzedniej rundzie. W tej jest tak, jak być powinno. Wychodzimy skoncentrowani na każde spotkanie, w pełni zmobilizowani i widać tego efekty - wyjaśnił pomocnik.
Dziesięć punktów zdobytych w czterech ostatnich meczach poprawiło sytuację beniaminka w tabeli. Jeszcze po pierwszym tej wiosny spotkaniu z Cracovią Piast zamykał ligową stawkę. - Ta nasza pozycja nadal nie jest bezpieczna. Musimy jeszcze zdobyć kilka punktów, żeby zrealizować cel, jakim jest utrzymanie. Zrobiliśmy ostatnio duży krok w tym kierunku i jesteśmy z tego bardzo zadowoleni - zauważył Wilczek.
W kolejnych spotkaniach o te punkty będzie jednak jeszcze trudniej. W Wielką Sobotę na drodze beniaminka z Gliwic stanie Lech Poznań. Tydzień później na Śląsk przyjedzie warszawska Legia. - Włożymy w te mecze tyle samo wysiłku, co w inne spotkania. W tej lidze nie ma słabych drużyn. Każdy może wygrać z każdym. Uważam, że każdy zespół jest do ogrania. Podchodzimy do tych meczów tak samo skoncentrowani jak do poprzednich i myślę, że zdobędziemy jakieś punkty - powiedział młodzieżowy reprezentant Polski.
W tym sezonie Piast miał już okazję zmierzyć się z Lechem i to nawet dwukrotnie. W ligowym meczu w Poznaniu gliwiczanie przegrali 0:1. W spotkaniu Pucharu Polski rozegranym w Gliwicach zeszli z boiska z bagażem czterech bramek. - Zawsze jest większa motywacja, kiedy wcześniej przegrywa się mecz z jakimś zespołem. Jest taka chęć odegrania się, zrewanżowania. Tym razem nie jest inaczej. Myślę, że będzie dobrze - przyznał Kamil Wilczek.
Piast dzielnie walczy o utrzymanie w szeregach najlepszych niejako wbrew wszystkim i wszystkiemu, bo eksperci już przed rundą wiosenną spuścili go z ligi. - Udowodniliśmy, że nie skreśla się drużyny, która jeszcze jest w grze, bo sezon trwa. Myślę, że już do końca będziemy to udowadniać. Utrzymamy się i pokażemy tym, którzy w nas nie wierzyli, że jednak zasługujemy na miejsce w tej ekstraklasie - zapowiedział piłkarz.
Wilczek w grudniu trafił do Piasta i bardzo szybko wkomponował się w szeregi nowego zespołu. Regularnie wybiega w pierwszym składzie, zdobył dwie bramki: jedną w lidze, jedną w Pucharze Ekstraklasy. - Udało mi się strzelić dwie bramki dla Piasta. Mogłem zdobyć trzecią w meczu z Górnikiem, ale zabrakło kilku centymetrów i może czegoś jeszcze. Mam nadzieję, że jeszcze coś mi się uda strzelić w tym sezonie. Chciałbym powiększyć swój dorobek już po meczu z Lechem - zakończył pomocnik.