Afera samolotowa w FIFA. Ciemne chmury zbierają się nad Infantino

Infantino miał być przeciwieństwem dotychczasowym władz FIFA, które uwielbiały wydawać pieniądze. Teraz padają zarzuty, że Szwajcar idzie w ślady poprzedników. Wszystko przez aferę dotyczącą prywatnego samolotu należącego do rosyjskiego oligarchy.

W tym artykule dowiesz się o:

Brytyjski dziennik "Daily Mail" informuje, że komisja etyki w FIFA otrzymała niedawno skargę na Gianniego Infantino. Sprawa dotyczy wydarzeń z 2016 roku, kiedy to prezydent międzynarodowej federacji piłkarskiej miał skorzystać z prywatnego odrzutowca.

Pod koniec maja Infantino najpierw przyleciał do Mediolanu na finał Ligi Mistrzów. Następnie udał się do Rzymu na audiencję u papieża Franciszka. Po wszystkim wrócił do Genewy. Kontrowersje wzbudza środek transportu.

Szwajcar miał podróżować prywatnym odrzutowcem o wartości 50 mln funtów. Problem polega na tym, że maszyna nie została wynajęta przez FIFA. Należała bowiem do rosyjskiego oligarchy Alishera Usmanova, który z kolei jest bliskim współpracownikiem Władimira Putina. Śledztwo jednak wykazało coś innego.

- Okazało się, że samolot należał do Leona Semenenki, który jest przyjacielem Infantino. Nie było też żadnych bliskich związków pomiędzy Semenenką a Usmanovem, aby można było mówić o konflikcie interesów - mówi Robert Torres z komisji etyki FIFA.

ZOBACZ WIDEO Getafe wraca do Primera Division. Zobacz skrót meczu z CD Tenerife [ZDJĘCIA ELEVEN]

"Daily Mail" jednak przeprowadził własne śledztwo i wynika z niego, że samolot nadal należy do spółki Usmanova. Komisja etyki jednak zamknęła dochodzenie i nie zamierza go wznawiać.

Udało się natomiast skontaktować z Semenenką, który potwierdził, że to on zaoferował Infantio podróż samolotem, ale jednocześnie dodał, że nie był właścicielem maszyny.

- Nasze rodziny przyjaźnią się od wielu lat. Zaproponowałem mu przelot z Mediolanu (tam odbywał się finał Ligi Mistrzów - przyp. red.) do Rzymu, bo leciałem tam na imprezę, a on miał wizytę u papieża. Potem zostałem w Rzymie i pozwoliłem mu polecieć z powrotem do Genewy. To chyba prawda, że samolot był Usmanova - mówi Semenenko.

Infantino nie otrzymał żadnej kary, ale niesmak pozostał. Co ciekawe, w tej samej skardze zarzucono mu naruszenie zasad zarządzanie, niesłuszne zwalnianie pracowników i bezzasadne wykorzystywanie środków federacji. Szwajcarowi jednak niczego nie udowodniono.

Komentarze (0)