Spotkanie na Nordbank-Arena rozpoczęło się od mocnego uderzenia HSV, a konkretniej Piotra Trochowskiego. Zawodnik urodzony w Polsce już w 3. minucie doskonale strzelał z rzutu wolnego, jednak bramkarz Borussi popisał się piękną interwencją. Chwilę później kolejne silne i precyzyjne uderzenie pomocnika gospodarzy, ale i tym razem górą był Ziegler. W 9. minucie próba odpowiedzi Borussi, jednak bardzo niecelnie na bramkę gospodarzy uderzał Federico. Kolejna okazja dla przyjezdnych i dobre uderzenie z rzutu wolnego Petrica broni z trudem Frank Rost. Lekka przewaga zawodników z Dortmundu widocznie podrażniła piłkarzy HSV, którzy w następnych minutach dwukrotnie ostrzeliwali słupek bramki Zieglera. Najpierw Jarolim, a chwilę później najlepszy w pierwszej połowie na boisku Trochowski byli bardzo bliscy otwarcia wyniku tego meczu. Po bardzo dobrych pierwszych 45. minut kibice zgromadzeni na stadionie Hamburga, nie doczekali się jednak bramek, ale na pewno nie mogli narzekać na poziom spotkania, gdyż to toczone było w naprawdę dobrym tempie. Druga odsłona rozpoczęła się już bardziej sennie, obie ekipy zagubiły gdzieś chęci do ofensywnej gry. W zasadzie pierwsza groźna sytuacja w tej połowie miała miejsce przy bramce Guerrero. W 63. minucie piękną akcję przeprowadził Boateng z Olicem, po czym Chorwat doskonale wyłożył piłkę Peruwiańczykowi. Ten przez nikogo nie pilnowany spokojnie, technicznie uderzył z 7. metrów nie dając żadnych szans świetnie dysponowanemu tego dnia Zieglerowi. Borrusia próbowała szybko odpowiedzieć, jednak strzał z dystansu Petrica był minimalnie niecelny. Niespodziewanie po zdobyciu tej bramki przez HSV mecz się drastycznie uspokoił. Sytuacji było bardzo niewiele, a dogodnych to już nie było wcale. Taka gra obu zespołów nie mogła się skończyć niczym innym tylko tym, że gospodarze wygrali skromnie 1:0.
Do największej sensacji może i sezonu, a na pewno rundy doszło w tej serii spotkań na obiekcie Energie Cottbus, gdzie gospodarze pokonali wielki, faworyzowany Bayern Monachium 2:0. Gospodarze, którzy ostatni raz cieszyli się z kompletu punktów 6. kolejek temu tej wiosny zdobyli zaledwie 2. oczka i zajmowali ostatnią pozycję w ligowej tabeli. Bayern, natomiast był na fali, powiększał przewagę nad przeciwnikami w Bundeslidze i wydawało się, że nic go nie powstrzyma przed pewnym zdobyciem tytułu mistrzowskiego. Mecz rozstrzygnięty był już praktycznie po pierwszych 45. minutach, po 2. trafieniach Jelica. Spotkanie mogło się jednak inaczej zakończyć, gdyby rzut karny wykorzystał w 29. minucie Franc Ribery. Tak się jednak nie stało i goście musieli pogodzić się z drugą porażką w tym sezonie. Może okazać się paradoksalnie, że taki zimny prysznic może podziałać mobilizująco na Bawarczyków, czy tak się stanie zobaczymy już za tydzień.
W meczu pomiędzy VfL Bochum, a VfB Stuttgart drużyny podzieliły się punktami, remisując 1:1. W szeregach gospodarzy do 84. minuty grał Tomasz Zdedel, który został upomniany w tym meczu żółtą kartką. Drugi z Polaków grający w drużynie Bochum Marcin Mięciel pojawił się na boisku w 62. minucie spotkania.
Remisem zakończył się również mecz pomiędzy Hannoverem 96 i Arminią Bielefeld. Asystą przy drugiej bramce dla gości popisał się Polak Artur Wichniarek. Był to dopiero drugi punkt zdobyty przez ekipę naszego rodaka w tym sezonie.
Goli nie obejrzeli kibice w Rostocku, gdzie miejscowa Hansa zremisowała z Herthą Berlin 0:0. Od 74. minuty na boisku w barwach gości przebywał Łukasz Piszczek.
W ostatnim sobotnim meczu 24. kolejki niemieckiej Bundesligi beniaminek Karlsruhe przegrał na własnym boisku z Eintrachtem Frankfurt 0:1. Bramkę na wagę 3. punktów zdobył w 25. minucie Michael Fink.
Wyniki sobotnich spotkań 24. kolejki Bundesligi:
VfL Bochum - VfB Stuttgart 1:1 (1:0)
1:0 - Dabrowski 21'
1:1 - Hitzlsperger 47'
Energie Cottbus - FC Bayern Monachium 2:0 (2:0)
1:0 - Jelic 18'
2:0 - Jelic 38'
Hamburger SV - Borussia Dortmund 1:0 (0:0)
1:0 - Guerrero 63'
Hannover 96 - Arminia Bielefeld 2:2 (1:2)
0:1 - Mijatovic 14'
1:1 - Bruggink 16'
1:2 - Eigler 38'
2:2 - Stajner 56'
Hansa Rostock - Hertha BSC 0:0
Karlsruher SC - Eintracht Frankfurt 0:1 (0:1)
0:1 - Fink 25'