W niemieckim dzienniku "Bild" znalazł się artykuł poświęcony Jonathanowi Klinsmannowi, który pierwszą połowę lipca spędza na testach w zespole Herthy Berlin. W trakcie jednego ze sparingów popisał się pięknym golem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na co dzień jest bramkarzem.
"Jaki ojciec, taki syn. Nieźle, jak na bramkarza" - napisali przedstawiciele Herthy Berlin na oficjalnym profilu klubu na Twitterze.
Like father, like son
Hertha BSC English (@HerthaBSC_EN) 3 lipca 2017
Jonathan Klinsmann knows where the goal is
Not bad for a keeper #hahohe pic.twitter.com/hmtDr8MCMr
- Jonathan zrobił dobre wrażenie - mówi trener Herthy Berlin, cytowany przez "Bilda". Jeżeli utrzyma dobre wrażenie do końca testów, może podpisać z niemieckim klubem kontrakt. Aktualnie jest wolnym zawodnikiem. W berlińskim zespole byłby bramkarzem numer trzy po Rune Jarsteinie i Thomasie Kraftcie. Mógłby też występować w zespole do lat 23.
Ojciec 20-letniego zawodnika to wieloletni reprezentant Niemiec i były selekcjoner reprezentacji tego kraju. Po zakończeniu pracy trenerskiej z kadrą pracował w Bayernie Monachium, a następnie, w latach 2011-2016 prowadził drużynę narodową USA.
Jonathan Klinsmann poszedł w ślady ojca i został piłkarzem, jednak zamiast grać w ataku zdecydował się zostać bramkarzem. Urodził się w Newport Beach w Kalifornii i ma podwójne obywatelstwo - amerykańskie i niemieckie. Ostatnio grał w reprezentacji USA do lat 20. Wywalczył z nią triumf w strefie CONCACAF. Amerykanie po tytuł sięgnęli pierwszy raz w historii.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wróci do Formuły 1? Michał Kościuszko zabrał głos