Miało być PSG, liga francuska i walka o najwyższe cele w Champions League. Skończyło się na tylko, albo i aż Besiktasie Stambuł, który potrafi płacić zawodnikom wielkie pieniądze. Do Turcji Pepe trafił na zasadzie wolnego transferu, dzięki czemu mógł liczyć na duży bonus przy podpisywaniu umowy.
Portugalczyk kilka dni temu zakończył swoją 10-letnią przygodę z Realem Madryt. Trzy razy wygrał tam ligę hiszpańską i tyle samo razy Champions League. 34-latek znany był z kontrowersyjnej gry oraz licznych prowokacji, szczególnie w meczach El Clasico.
W ostatnim sezonie pełnił już jednak marginalną rolę w Realu Madryt. Rozegrał zaledwie 18 meczów, spędzając na boisku 730 minut. Jego koniec był nieuchronny.
- Decyzję o odejściu podjąłem już w styczniu, gdy widziałem, że sytuacja nie rozwinie się dobrze i że zachowanie klubu mi nie odpowiada. Zaoferowano mi roczny kontrakt, gdy ja liczyłem na dwuletni. Rozumiem politykę klubu i takie rzeczy, ale są pewne reguły rozmawiania i negocjowania, a te Królewskich nie były poprawne - tłumaczył Pepe.
Kepler Laveran Lima Ferreira’nın (Pepe) Transferi İçin Görüşmelere Başlandı
— Besiktas JK (@Besiktas) 04lipca 2017
Portugalczyk miał również poważne oferty z klubów z Chin, które zapewne były w stanie zaoferować stoperowi jeszcze lepsze warunki finansowe. Pepe chce jednak bardzo dobrze przygotować się do mistrzostw świata, które w 2018 roku odbędą się w Rosji.
Besiktas jest mistrzem Turcji, więc jest już pewny miejsca gry w nowej edycji Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO Piękne gole w brazylijskiej Serie A. Zobacz skrót meczu Flamengo - Sao Paulo [ZDJĘCIA ELEVEN] (WIDEO)