Czytaj w "PN": Atletico szuka napastnika. Drugie żądło pszczoły

PAP/EPA / 	PAP/EPA/JUANJO MARTIN
PAP/EPA / PAP/EPA/JUANJO MARTIN

Największym problemem zespołu Diego Simeone w sezonie 2016-17 był brak drugiego napastnika światowej klasy. Jeśli w ostatnim, zapewne, sezonie pracy Cholo w klubie Atletico ma w końcu wygrać LM, transfer gwiazdy do linii ataku wydaje się niezbędny.

W tym artykule dowiesz się o:

Leszek Orłowski

Diego Simeone i jego szefowie wiedzą, że w obliczu być może najważniejszego sezonu w historii klubu, takiego z gatunku "teraz albo nigdy", nie ma mowy o eksperymencie, zakupie piłkarza utalentowanego, ale jeszcze nieprzetestowanego wielokrotnie w grze o najwyższe stawki. Trzeba wydać dużo, ale sprowadzić pewniaka.

O tym, że w tej chwili obowiązuje w klubie taka właśnie koncepcja działań transferowych, świadczy przypadek Theo Hernandeza, zawodnika wypożyczonego na sezon 2016-17 z Atletico do Alaves, który w tym zespole zrobił furorę tak wielką, że zainteresował się nim Real. Prezydent Enrique Cerezo od razu zasiadł do negocjacji z Los Blancos i szybko opylił młodego lewego obrońcę za 26 milionów. Nie są mu bowiem w tej chwili potrzebni zawodnicy na jutro, chce mieć graczy na dziś, a budżet i limity płacowe stawiają bezlitosne wymagania.

(...)

Griezmann zostaje

Antoine Griezmann z pewnością jest wielką gwiazdą. Jednak nie nadaje się do gry jako jedyny atakujący, gdyż choćby z uwagi na mikrą posturę nie jest w stanie wypełniać obowiązków typowej dziewiątki. Dlatego też wszelkie próby ustawienia zespołu w innym systemie niż 1-4-4-2 kończyły się w minionym sezonie fiaskiem.

Francuz potrzebuje mieć obok siebie albo drągala, który będzie mu zgrywał piłki głową i robił miejsce w polu karnym, albo drugiego szybkościowca, by w każdym razie cała uwaga obrońców rywali nie koncentrowała się na jego osobie.

ZOBACZ WIDEO Palmeiras pokonało Gremio - zobacz skrót (wideo) [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Wszyscy jego partnerzy z ostatniej kampanii: Kevin Gameiro, Fernando Torres, Angel Correa mieli przebłyski wielkiej klasy, ale zazwyczaj grali przeciętnie. Na żadnego nie można było liczyć jak na Zawiszę, zakładać, że da zmianę zmęczonemu AG, że pociągnie zespół w ataku. W roli napastnika nie sprawdzał się zresztą także Yannick Carrasco, urodzony skrzydłowy.

(...)

Zlatan poszukujący

Ibra jako kandydat do gry w Atletico ma tyleż wad, co zalet. Największą z tych ostatnich jest to, że i tak do końca roku 2017 nie będzie grał w piłkę, gdyż właśnie się rehabilituje po ciężkiej kontuzji. Tak więc układ polegający na tym, że teraz wiąże się jakąś, niekoniecznie nawet jawną umową z nowym pracodawcą, a formalnie dołącza do zespołu w styczniu, byłby dla niego idealny.

Szwed oczywiście może w każdej chwili opuścić pierwszy piłkarski świat i przenieść się do drugiego, czyli do Chin, Stanów Zjednoczonych bądź na Półwysep Arabski, gdzie otrzymałby znakomitą gażę. Jednak jest człowiekiem niezwykle ambitnym i chętnie jeszcze powalczyłby o coś wielkiego. Nie zabrał głosu w sprawie, ale możemy domyślać się, że ewentualny sukces z Atleti w Champions byłby najsłodszą z możliwych wisienek na torcie jego kariery. Klasa piłkarska Zlatana też nie budzi rzecz jasna wątpliwości, z pewnością w optymalnej formie dodałby grze zespołu dużo i poloru, i goli. Za półroczny kontrakt z klubem wcale nie musiałby życzyć sobie takich kokosów, jakie miał w MU, gdzie dostawał 11,4 miliona euro za sezon.

(...)

CAŁY TEKST ZNAJDUJE SIĘ W NAJNOWSZYM WYDANIU TYGODNIKA "PIŁKA NOŻNA"

Źródło artykułu: