Przeprowadzka Krzysztofa Mączyńskiego z Wisły Kraków do Legii Warszawa to absolutny hit lata w ekstraklasie i jeden z najbardziej spektakularnych transferów ostatnich lat w polskiej piłce. Dość powiedzieć, że to pierwsza taka transakcja między tymi klubami od 1993 roku, gdy Reymonta 22 na Łazienkowską 3 zamienił Marcin Jałocha.
Kibice Białej Gwiazdy wylewają na Mączyńskiego wiadra pomyj, wypominając mu, że w ostatnich miesiącach składał obietnice bez pokrycia. 30-latek zapewniał, że zostanie w Wiśle i przekonywał, że na pewno, że nie opuści jej na rzecz Legii. Fani krakowskiego klubu nazywają reprezentanta Polski zdrajcą bądź Judaszem, ale to tylko te określenia, które nadają się co cytowania.
Głos w sprawie głośnego transferu zabrał były kapitan Legii, Jakub Rzeźniczak, który od wtorku jest zawodnikiem Karabachu Agdam. 31-latek minął się zatem z Mączyńskim, który w Warszawie zameldował się w środę.
"Dobry Ruch Mączyńskiego i Legii. Powodzenia. A kibicom Wisły wyrozumiałości - w ich barwach zawsze dawał 100 procent" - napisał Rzeźniczak na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO Getafe wraca do Primera Division. Zobacz skrót meczu z CD Tenerife [ZDJĘCIA ELEVEN]
Dobry Ruch @maka052987 i @LegiaWarszawa Powodzenia a kibicom Wisły wyrozumiałości w ich barwach zawsze dawał 100%
— Jakub Rzeźniczak (@JakubRzezniczak) 7 lipca 2017
W 2004 roku Rzeźniczak znalazł się w podobnej sytuacji co teraz Mączyński. Na Łazienkowską 3 trafił z Widzewa Łódź, a jego wybór nie spodobał się kibicom jego macierzystego klubu. "Gówniarzu z Łodzi, do Legii się nie odchodzi" - skandowali fani Widzewa.
Przez 13 lat Rzeźniczak stał się najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii Legii. Sięgnął ze stołecznym klubem po 12 trofeów - pięć mistrzostw, sześć Pucharów i jeden Superpuchar Polski. Rozegrał dla Legii 376 spotkań, co daje mu czwarte miejsce na klubowej liście wszech czasów.