Gdynianie byli bezbłędni, nie pomylili się ani razu. W Legii jedenastek nie strzelili Thibault Moulin i Michał Kopczyński.
W 20. minucie Grzegorz Piesio odpalił w nogach torpedy, ruszył lewą stroną przed siebie i zniszczył biegowo reprezentanta Polski Artura Jędrzejczyka. Był jak stojący w Gdyni na Wybrzeżu Kościuszkowskim stary niszczyciel ORP Błyskawica - kiedyś i szybki i zabójczo skuteczny. Teraz okręt to muzeum, ale na boisku to Piesio do muzeum wysłał Jędrzejczyka. Dograł jeszcze przed bramkę, Michał Pazdan miał pecha, Arkadiusz Malarz próbował machać rękami, ale piłka wpadła do bramki.
I Arka rozpoczęła tak, jak zakończyć ten mecz chciała Legia. Prowadząc.
Niedługo to jednak trwało. Ba, w ogóle nie powinno się zdarzyć, bo gospodarze Superpucharu od początku byli groźniejsi. W bramce fruwał jednak Pavels Steinbors, albo piłkę z linii bramkowej wybijali jego kumple. W gdyńskim polu karnym szalał legijny sztorm, ale burzliwie tam jest w ogóle od początku tygodnia. Klub przejął 20-latek, można pomyśleć że Arka to teraz taki Football Manager Live. Dominik Midak zarzeka się jednak, że wprowadzi spokój i wszystko jest na poważnie.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Tańczący Leo Messi i Katarzyna Kiedrzynek na plaży (WIDEO)
Najwyżej, jak nie będzie szło to można komputer zresetować.
Gdy siedem minut po samobóju Pazdana uderzył w jego stronę Thibault Moulin, lot Steinborsa był już niepotrzebny. Było jak w słynnym paryskim kabarecie Moulin Rouge - tańcząco. Francuz przed polem karnym zatańczył bowiem z piłką przy nodze, a potem celnym strzałem zewnętrznym podbiciem a'la Ricardo Quaresma poderwał tłumy.
Thibault Moulin jest prawdopodobnie najlepszym defensywny pomocnikiem w lidze i zapewne jednym z bardziej niedocenianych. Rok temu, tuż po transferze miał potężne problemy, choć sprowadził go Besnik Hasi. Grał źle, mówiono że na kredyt. Jeśli tak, to spłacił zobowiązanie jesienią w domowym meczu z Realem Madryt. Strzelił gola, przełamał się i tak już zostało. On i Vadis Odjidja-Ofoe to najlepsze, co Hasi pozostawił po sobie w Warszawie. Za chwilę pozostanie już tylko Francuz.
W drugiej połowie mecz był wyrównany i dosyć przeciętny. W przerwie zadymili kibice Arki. Furorę zrobił samotny strażak, który żółwim krokiem z drugiego końca stadionu szedł sobie sam z gaśnicą. Strażak Sam.
Jacek Magiera przed meczem zapowiadał, że chce rozpocząć sezon tak, jak zakończył poprzedni - wznosząc puchar. - To jest Legia. Tu liczy się każde trofeum - podkreślał. Nie jesteśmy zachodem i do tej pory rozegranie takiego meczu było raczej dla naszych klubów piątym kołem u wozu. Niby stawka, niby prestiż, ale tylko na niby. Rok temu boisko na Łazienkowskiej wyglądało jak po ataku wściekłych kretów, a Legia dostała łomot od Lecha. Tym razem grano na zielonym stole, stadion był pełny i zobaczyliśmy reprezentantów Polski. Było godnie.
Przekonaliśmy się też, jakiego mistrza za kilka dni zobaczymy w walce o Champions League. Cudów nie było, ale takich nie można teraz oczekiwać. Cudem będzie jednak, jeśli Legię wyeliminuje IFK Mariehamn, drużynę z miasteczka, w którym wszyscy się znają.
Trzeba jeszcze dodać, że po raz pierwszy na polskim stadionie zastosowano system powtórek wideo VAR. O tym, czy warto było na niego czekać dopiero się jednak przekonamy. Arbiter przed telewizorem roboty w piątek nie miał.
Legia Warszawa - Arka Gdynia 1:1 (1:1) k. 3:4
0:1 - Pazdan 20 sam.
1:1 - Moulin 27
Rzuty karne:
1:0 - Mateusz Szwoch
1:1 - Marcin Warcholak
1:1 - Thibault Moulin nie strzelił (Steinbors obronił)
1:2 - Dawid Sołdecki
2:2 - Guilherme
2:3 - Damian Zbozień
3:3 - Maciej Dąbrowski
3:4 - Ruben Jurado
3:4 - Michał Kopczyński nie strzelił!
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Artur Jędrzejczyk (Mateusz Żyro 90+1), Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Michał Kopczyński, Thibault Moulin, Guilherme, Dominik Nagy (Sebastian Szymański 64), Kasper Hamalainen (Vamara Sanogo 67) - Jarosław Niezgoda (Mateusz Szwoch 54)
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Marcin Warcholak, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Damian Zbozień - Yannick Kakoko, Adam Marciniak (Michał Nalepa 77), Marcus Vinicius (Dawid Sołdecki), Dominik Kun (Michał Żebrakowski 90+3), Grzegorz Piesio (Tadeusz Socha 84) - Rafał Siemaszko (Ruben Jurado 67)
Żółte kartki: Michał Pazdan, Mateusz Szwoch, Artur Jędrzejczyk - Krzysztof Sobieraj
Legioniści zdobyli li tylko MP dlatego, że i inni w tej słabej lidze polskiej są jeszcze słabsi! A i sędziowie na wi Czytaj całość