Nenad Bjelica: Może z Ancelottim albo Mourinho Lech już teraz byłby w świetnej formie

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Trener Nenad Bjelica
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Trener Nenad Bjelica

- To był falstart - nie miał wątpliwości po meczu z Sandecją (0:0) trener Lecha, Nenad Bjelica. Nastrój opiekuna gości Radosława Mroczkowskiego był zgoła odmienny, bo jego zespół zdobył pierwszy historyczny punkt w ekstraklasie.

- To było dla nas trudne spotkanie. Zaczęliśmy je źle i przez pierwsze piętnaście, a nawet dwadzieścia minut brakowało nam tempa. Przez to nie było sytuacji strzeleckich. Później mieliśmy trochę lepszy fragment, lepiej prowadziliśmy swoje akcje, ale to wciąż jeszcze nie jest optymalna forma - ocenił Nenad Bjelica.

Chorwat nie dziwi się, że wynik 0:0 odebrano jako rozczarowujący, jednak podkreśla, że dziś nie ma jeszcze szans na to, by jego zespół pokazał pełnię swoich możliwości. - Zaliczyliśmy falstart. Wiem, że w Lechu wszyscy chcieliby, by od razu było perfekcyjnie, ale nie jestem zagwarantować tego na tak wczesnym etapie. Mamy dużo nowych zawodników i chyba tylko Carlo Ancelotti albo Jose Mourinho sprawiliby, że drużyna już teraz grałaby idealnie. Ja tego nie potrafię.

Zupełnie inaczej remis w stolicy Wielkopolski odebrał beniaminek. - Jak na debiut na wyjeździe z tak silnym przeciwnikiem, możemy być zadowoleni z gry i wyniku. Mieliśmy oczywiście trochę szczęścia, wybroniliśmy się w kilku groźnych sytuacjach, ale sami też stworzyliśmy szanse i gdybyśmy je wykorzystali, to mógłby być kluczowy moment meczu. Cieszę się z tego, że moja drużyna pokazała charakter. Nie był to może jakiś super występ, lecz jeden punkt uważam za bardzo cenny - stwierdził Radosław Mroczkowski.

Bez wątpienia najlepszym zawodnikiem w ekipie z Nowego Sącza był Michał Gliwa, który uratował beniaminka broniąc kilka bardzo groźnych strzałów. - Postawiliśmy na Michała, mimo że w walce o awans częściej bronił Łukasz Radliński. On też miał dłuższe serie między słupkami. Posiadamy dwóch równorzędnych bramkarzy. Ich umiejętności są bardzo podobne i mogę być tylko zadowolony, że wybór, którego dokonaliśmy na mecz z Lechem, okazał się słuszny - dodał trener Sandecji.

ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań

Komentarze (2)
avatar
PiKey
17.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powodu do zachwytów póki co rzeczywiście nie ma. Ale wczoraj było już widać potencjał tej drużyny i możliwości poszczególnych zawodników. Brakuje zgrania i skuteczności. Ale to przyjdzie. Byle Czytaj całość
avatar
Maik__
16.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I Legia, i Lech zaczęły słabo, ale to tylko kwestia czasu zanim oba zespoły odpalą :)