Jan Tomaszewski: Nie mogę wybaczyć Legii frajerskiej trzeciej bramki

PAP / Piotr Polak / Jan Tomaszewski (z lewej), Zbigniew Boniek (z prawej)
PAP / Piotr Polak / Jan Tomaszewski (z lewej), Zbigniew Boniek (z prawej)

- Gdyby utrzymał się wynik 2:1, byłbym gotów postawić na awans Legii wszystkie pieniądze, ale trzeciej frajersko straconej bramki nie mogę wybaczyć - mówi po pierwszym meczu III rundy el. LM z FK Astana Jan Tomaszewski.

Zespół Jacka Magiery poległ różnicą dwóch goli i w rewanżu, który odbędzie się w Warszawie czeka go bardzo trudne zadanie. Mimo to były reprezentant Polski uważa, że szansa jest duża. - Wierzę w awans, bo Legia grała w Astanie jak równy z równym i to na fatalnym z jej punktu widzenia boisku. Sztuczna nawierzchnia dawała gospodarzom przewagę, podobnie jak duża, czterogodzinna różnica czasu. Jestem przekonany, że w rewanżu, na naturalnej trawie legioniści są w stanie przejść dalej - podkreślił w rozmowie z WP SportoweFakty.

Mankamentów w grze mistrza Polski jednak nie brakuje. - Nie mogę darować zawodnikom Legii frajersko straconej trzeciej bramki. Jeśli odpadną, to właśnie przez tego gola. Mając dobry wynik 1:2, dali się podpuścić i nadziali się na kontrę. To jakieś kuriozum. Ten rezultat był zły dla ekipy z Astany. To ona powinna atakować, a Legia czekać na kontry. Tak doświadczony zespół nie powinien sobie na to pozwolić - dodał Jan Tomaszewski.

Głównym problemem podopiecznych Jacka Magiery był brak koncentracji, bo bramkę na 0:2 też stracili tuż przed zejściem do szatni. - Zgadza się, ale ona padła po ataku pozycyjnym. Ten brak koncentracji jest związany przede wszystkim z aklimatyzacją, o którą było bardzo trudno. Wcześniej Legia grała dobrze w defensywie, lecz na sztucznym boisku wykonywanie wślizgów było właściwie wykluczone. Wynik 1:3 jest niekorzystny, mimo to uważam, że absolutnie da się te straty odrobić. Spotkanie było znacznie bardziej wyrównane niż wskazuje rezultat, bo już przy stanie 0:0 legioniści mieli dwie znakomite okazje. Zabrakło tylko szybkiej nogi - takiej, jaką pokazał przy pierwszym trafieniu Junior Kabananga - zakończył.

Rewanżowe starcie Legii z FK Astana odbędzie się w najbliższą środę w Warszawie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Gareth Bale czule przywitał się ze słynną aktorką (WIDEO)

Komentarze (13)
avatar
kros
29.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety trzeba miec trenera panie Janku ktory to widzi, a nie faceta ktory chodzi zamyslony i niewiadomo o co mu chodzi! 
Pietryga
29.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co teraz wymyśli "zbawca" Legii pan Jacek Magiera? Czy będzie skromne 2:0 dla CWKSu? Nie wiem. 
avatar
13MP 18PP
28.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Właściwie to wszystkie bramki straciła w głupi sposób. 
avatar
Hlooho ea wanker ka
27.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Panie Janie, tylko frajerzy tracą frajerskie bramki - życie, taki klimat 
avatar
Pan Jot
27.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
"Nie mogę wybaczyć Legii słabej formy
Za to sobie wybaczę pracę dla złodziei
Raz dla pisiorów, a raz dla platformy."