Gretna FC znalazł się w tym tygodniu we władaniu zarządu komisarycznego. To efekt fatalnej sytuacji klubu, która pogorszyła się po tym, jak w skutek poważnej choroby z finansowania klubu wycofał się angielski milioner Brooks Mileson, dzięki któremu mały amatorski klub pojawił się na piłkarskiej mapie Szkocji i w ciągu zaledwie kilku sezonów szturmem wspiął się na najwyższy szczebel rozgrywek.
Zgodnie z przepisami szkockiej federacji klub, który znalazł się we władaniu zarządu komisarycznego, zostaje ukarany odjęciem dziesięciu punktów. Dla Gretny, która zajmuje ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem 16 oczek, taka decyzja jest jednoznaczna - degradacja. Obecnie strata The Weddingmakers do St. Mirren, zespołu zajmującego 11. miejsce w tabeli, wynosi aż 21 punktów! Szanse na odrobienie tej straty są wyłącznie matematyczne.
Nikt jednak w klubie nie zaprząta sobie teraz głowy degradacją. Gretna FC może w ogóle zostać zlikwidowana. Zadłużenie klubu z dnia na dzień jest coraz większe, piłkarzom nie jest wypłacana pensja. Co więcej klub może oddać walkowerem najbliższe wyjazdowe spotkanie z Aberdeen FC. Wyjazd na Pittodrie Stadium to wydatek rzędu 30 tysięcy funtów, a przy świecących pustkami klubowych kasach jest to suma nieosiągalna.
Niestety wiele wskazuje również na to, że beniaminek w ogóle nie będzie w stanie dokończyć sezonu, właśnie ze względów finansowych. Jeśli Gretna rzeczywiście nie mogłaby rozegrać ostatnich dziesięciu ligowych spotkań, szefostwo Scottish Premier League będzie musiało zweryfikować wszystkie wyniki meczów z The Weddingmakers jako nie mające miejsca. Z takiego scenariusza najbardziej ucieszony by się na Tannadice Park w Dundee. Klub Łukasza Załuski w tym sezonie dwukrotnie dostał nauczkę od beniaminka, ale dyskwalifikacja Gretny i weryfikacja wyników zwiększyła by szansę Mandarynek na zajęcie 3. miejsca, premiowanego przepustką do Pucharu UEFA. Wykluczenie z rozgrywek beniaminka oznaczałoby również utrzymanie się w SPL St. Mirren FC i Kilmarnock FC.
Obecnie w kadrze Gretny znajduje się 18-letni bramkarz Artur Krysiak, który przebywa w szkockim zespole na zasadzie wypożyczenia z angielskiego Birmingham City.