W zwycięskim spotkaniu z Lechią Gdańsk defensywa "Pasów" zagrała bardzo dobrze. Była komunikacja, pewne interwencje i rozbijanie planów rywala. Na zakończenie 3. kolejki tego wszystkiego zabrakło. - Będzie sporo materiału do przemyślenia - zaznaczył Szymon Drewniak.
Wydawało się, że to goście szybciej poukładali swoją grę ofensywną. Strzelony gol nieco uśpił ich czujność, co okazało się fatalne w skutkach. - Fajnie zaczęliśmy ten mecz, ale ciężko było dla jednej i dla drugiej drużyny. To my jako pierwsi strzeliliśmy bramkę, mieliśmy później kontrolę i mogliśmy strzelić na dwa, na trzy. Zdarzył nam się błąd, to my ich więcej popełniliśmy i musimy się tego wystrzegać w następnych meczach - stwierdził.
Tych wspomnianych błędów było zaskakująco dużo. Słaba gra pod własną bramką, proste straty czy też zagranie ręką w polu karnym. To wszystko złożyło się na dotkliwą porażkę. - Takie mecz się zdarzają - ocenił krótko Drewniak.
Cracovia przegrała 2:4, tracąc czwartego gola tuż po zmianie stron. 24-latek przekonuje, że trafienie Marcina Cebuli nie podłamało zespołu. - Z przebiegu może tak to wyglądało, że ciężko nam było, ale wiedzieliśmy, że oni strzelili bodajże w 47. minucie i wiedzieliśmy, że jeśli trafimy szybko, to jeszcze nam się uda. Tych sytuacji naprawdę było bardzo mało, musimy to poprawić w następnym meczu bo przyjeżdża Lech Poznań.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: David Beckham znów z Realem Madryt